Kosowski Serb został zastrzelony, a jego syn ciężko ranny w ataku do jakiego doszło w nocy z 1 na 2 października przed restauracją w miejscowości Zrze niedaleko Orahovaca w południowo-zachodnim Kosowie. Według burmistrza Orahovaca zabójcami byli kosowscy Albańczycy.
51-letni mężczyzna i jego 25-letni syn przebywali w restauracji prowadzonej przez Albańczyka. - Gdy wyszli ktoś na nich czekał i zabił jednego z nich, a drugiego ranił - relacjonował Hazir Berisha, rzecznik kosowskiej policji w regionie Prizren. Motywy zabójcy nie są znane. Policja przeszukała domy kilku Albańczyków w okolicy, ale nie doprowadziło to do żadnych aresztowań.
Z kolei burmistrz Orahovaca, gdzie serbska enklawa jest otoczona przez ludność albańską, obwinił o atak Albańczyków i oświadczył, że zamach miał tło etniczne. Zabójstwo koło Orahovaca wpisuje się w falę niepokojów o podłożu etnicznym, które od 27 września nasiliły się na północy Kosowa. Tego dnia kilku kosowskich Serbów zostało rannych w starciach między demonstrantami i żołnierzami KFOR w Jarinje, przejściu granicznym z Serbią. W tym samym regionie czterech żołnierzy KFOR odniosło obrażenia w wybuchu bomby. Kosowscy Serbowie protestują przeciwko kontrolowaniu przejść granicznych z Serbią przez władze w Prisztinie, których nie uznają.
Od zakończenia wojny w Kosowie w 1999 roku tamtejsi Serbowie odmawiają uznawania władzy kosowskich Albańczyków nad Kosowem, które historycznie stanowiło kolebkę serbskiej kultury i serbskiego prawosławia. Kosowo w 2008 roku ogłosiło niepodległość od Serbii.PAP, arb