- Przedstawiliśmy publicznie komitet, do którego weszli nie tylko liderzy białoruskich organizacji społecznych, ale i ludzie znani za granicą - powiedział Stefanowicz. Działacze chcą, by nominacja Bialackiego do nagrody stała się jak najszerszą inicjatywą. Chcą do niej zaangażować m.in. byłych laureatów pokojowego Nobla czy polityków - te osobistości, które mają prawo nominować kandydatów. - Są ludzie, którzy są gotowi to zrobić. Na przykład, laureatka nagrody Szirin Ebadi, obrończyni praw człowieka, poparła tę inicjatywę i gotowa jest wysunąć w swoim imieniu kandydaturę Bialackiego - wskazał Stefanowicz.
Proponowanie kandydatur do przyszłorocznej nagrody będzie możliwe po ogłoszeniu tegorocznych laureatów, co nastąpi w październiku - wyjaśnił działacz. Wyraził nadzieję, że "w przyszłym roku Białoruś będzie miała swojego pierwszego laureata pokojowego Nobla". Bialacki ma być nominowany za swoją działalność w dziedzinie obrony praw człowieka.
Z Polski weszła w skład komitetu m.in. Danuta Przywara z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, z Rosji - Ludmiła Aleksiejewa, szefowa Moskiewskiej Grupy Helsińskiej.
Bialacki, szef Centrum Praw Człowieka "Wiasna", jednej z najbardziej znanych organizacji pozarządowych na Białorusi, został zatrzymany na początku sierpnia. Jest oskarżony o niepłacenie podatków od kwot, które przechowywał na koncie bankowym na Litwie. Według "Wiasny" chodzi o środki z fundacji zagranicznych przekazywane na działalność organizacji, w tym na wsparcie osób prześladowanych na Białorusi z powodów politycznych.
zew, PAP