Z tego samego źródła opłacane były osobiste wydatki Bieriezowskiego jeszcze przed końcem lat 90. Bieriezowski miał kosztowny smak i wyszukane potrzeby - zaznaczył Sumption. - Firmy Abramowicza pokrywały koszty utrzymania pałaców (Bieriezowskiego - red.) we Francji, jego prywatnego samolotu, zakup biżuterii dla narzeczonej i kosztownych obrazów - twierdził Sumption. Rolę Bieriezowskiego w Rosji za rządów Borysa Jelcyna Sumption porównał do człowieka rozdającego karty za kulisami. Bez poparcia ludzi takich jak on biznesmeni nie mogli w Rosji funkcjonować. - Nikt w Rosji nie mógł wejść w biznes, jeśli nie miał dostępu do władzy politycznej. Jeśli ktoś sam nie dysponował polityczną władzą, to musiał mieć dostęp do ojca chrzestnego, który ją miał - dodał.
Spowodowane to było tym, że Rosja po rozpadzie ZSRR była krajem niepraworządnym, w którym policja była skorumpowana, sądy podatne na naciski i w najlepszym razie nieprzewidywalne, a biznesmeni, jeśli sami nie byli ustosunkowani politycznie, musieli mieć politycznych mecenasów. Rolę Bieriezowskiego w rozwoju biznesów, którymi zarządzał Abramowicz, nazwał Sumption "ważną, a nawet niezbędną, ale niemal wyłącznie polityczną". Bieriezowski nie inwestował w Sibnieft i nie był zarejestrowany jako jego udziałowiec.
Bieriezowski z fortuną ocenianą na 500 mln funtów procesuje się z Abramowiczem, wycenianym na 10 mld funtów, oskarżając go o nadużycie zaufania i szantaż w związku z wymuszoną na nim, jak twierdzi sprzedażą aktywów w koncernach Sibnieft i Rusal poniżej ich rynkowej wartości. Za 21,5 proc. udziałów w Sibniefcie Bieriezowski otrzymał 800 milionów funtów szterlingów. W 2005 r. Abramowicz odsprzedał cały Sibnieft Gazpromowi za ponad 8 miliardów funtów. Bieriezowski twierdzi też, że Abramowicz był tylko powiernikiem jego udziałów w Rusalu i nie miał prawa ich sprzedać bez jego zgody. Bieriezowski, mieszkający obecnie w posiadłości w Surrey i mający w Wielkiej Brytanii azyl polityczny, sprzedał swe aktywa tuż po ucieczce za granicę po dojściu Władmira Putina do władzy, będąc przekonanym, że w przeciwnym razie zostanie z nich wywłaszczony przez władze. Za te transakcje domaga się obecnie od Abramowicza ponad 3 mld funtów odszkodowania.
Na wtorkową rozprawę w wydziale ds. sporów komercyjnych sądu wysokiej instancji w Londynie stawili się obaj oligarchowie. Proces potrwa około 2 miesięcy.pap, ps