Partia Jarosława Kaczyńskiego wygrała z ogromną przewagą w okręgu wyborczym Chicago, gdzie zdobyła 9096 głosów - prawie sześć razy więcej niż PO. W okręgu Nowy Jork PiS zdobył 4227 głosów, pokonując PO, na którą głosowało 2455 wyborców. PO zwyciężyła - podobnie jak w poprzednich wyborach - tylko w okręgach w Waszyngtonie i Los Angeles, gdzie głosowała znaczna mniejszość Polaków w USA. W Waszyngtonie (okręg obejmujący także m.in. Florydę) Platforma zdobyła 53 procent głosów, a PiS - 25 procent. Na trzecim miejscu uplasował się Ruch Palikota, na czwartym - SLD. W Los Angeles (okręg obejmujący 3 komisje wyborcze w Kalifornii i po jednej w stanach Oregon, Waszyngton, Arizona, Nevada i Teksas) PO uzyskała 646 głosów (48,9 proc.), a PiS - 523 (35,59 proc.). Na Ruch Palikota głosowało 83 wyborców (6,28 proc.).
W wyborach do Senatu Katarzyna Łaniewska-Błaszczak popierana przez PiS zdobyła w Chicago 9095 (80 proc.) głosów, a w Nowym Jorku - 4255 głosów (ok. 55 proc.). Na drugim miejscu uplasowała się Barbara Borys-Damięcka z PO.
Z kolei na Białorusi w wyborach do Sejmu i Senatu, przebiegających w punktach wyborczych w Grodnie, Brześciu i Mińsku, wygrało PiS, otrzymując 99 głosów. PO dostała 75 głosów. W Mińsku, gdzie głosowało najwięcej obywateli polskich - ponad 110, PO poparło 44 wyborców, a PiS - 36. Z kolei w Grodnie i Brześciu wygrało PiS, a PO znalazła się na drugim miejscu. W trzech komisjach na Białorusi zarejestrowanych było na listach wyborców około 240 osób, frekwencja wyniosła ponad 90 procent.PAP, arb