"Handlarz śmierci" stanie przed sądem

"Handlarz śmierci" stanie przed sądem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
Od selekcji sędziów przysięgłych rozpoczął się w Nowym Jorku proces osławionego rosyjskiego handlarza bronią Wiktora Buta. Buta aresztowano w 2008 r. w Tajlandii w wyniku operacji typu "żądło" przeprowadzonej przez agentów amerykańskich. Prowadząca sprawę sędzia Shira Sheindlin zapowiedziała, że 12 wybranych do sądu przysięgłych ławników będzie musiało podpisać zobowiązanie, iż nie będą próbowali czytać w mediach żadnych materiałów na temat Buta.
But, były oficer armii sowieckiej, uchodzi za największego przemytnika broni na świecie. Według raportu ONZ z 2001 r., "dostarczał sprzęt wojskowy do wszystkich stref konfliktów zbrojnych w Afryce". Dysponował ogromnymi środkami na ten cel, m.in. prywatnymi samolotami wojskowymi z arsenału ZSRR. W procesie w Nowym Jorku zwany "handlarzem śmierci" But jest oskarżony o próbę sprzedaży broni lewicowym rebeliantom z organizacji FARC w Kolumbii.

Do zatrzymania Buta doszło w wyniku operacji agentów amerykańskiej Administracji ds. Walki z Narkotykami (DEA). Udawali oni wysłanników FARC, aby skłonić Buta do spotkania, do którego ostatecznie doszło w Tajlandii. Agenci zaproponowali Butowi, że kupią 700 rakiet ziemia-powietrze, 5000 karabinów, miny bojowe i miliony sztuk amunicji. Następnie aresztowali go i wydali władzom Tajlandii.

Przez następne dwa lata trwał spór z rządem Tajlandii o ekstradycję Buta do USA. Broń dla FARC miała służyć m.in. zabijaniu amerykańskich agentów współpracujących z władzami Kolumbii. FARC czerpie dochody ze współpracy z kartelami narkotykowymi, które wysyłają narkotyki do USA. Starania o ekstradycję Buta - do której doszło ostatecznie w listopadzie 2010 r. - wywołały napięcia między Waszyngtonem a Moskwą. Zdaniem obserwatorów Rosja obawia się, że But może zawrzeć układ z prokuratorami, aby uzyskać łagodniejszą karę, i ujawnić swoje powiązania z obecnymi elitami władzy na Kremlu. Mężczyźnie grozi wyrok dożywotniego więzienia. Oczekuje się, że proces potrwa od 3 do 4 tygodni.

PAP, arb