USA wyraziły "głębokie rozczarowanie" z powodu uznania za winną i skazania na siedem lat więzienia byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko, którą oskarżono o nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją. Biały Dom nazwał sprawę przeciw Tymoszenko "politycznie umotywowaną" i oświadczył, że wywołuje to obawy co do przywiązania Ukrainy do demokracji. Wcześniej na skazanie Tymoszenko ostro zareagowały też Unia Europejska i Rosja.
"Zarzuty wobec Tymoszenko i prowadzenie jej procesu, a także ściganie na drodze sądowej innych przywódców opozycji i członków poprzedniego rządu wywołuje poważne obawy o przestrzeganie przez władze Ukrainy demokracji i zasad rządów prawa" - głosi oświadczenie rzecznika Białego Domu Jaya Carneya. W dokumencie zaapelowano o uwolnienie Tymoszenko i innych osób i podkreślono, że "powinny one mieć nieskrępowaną możliwość pełnego uczestniczenia w życiu politycznym, w tym w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych".
11 października sąd w Kijowie skazał na siedem lat pozbawienia wolności Tymoszenko, oskarżoną o nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją w 2009 roku. Była premier ma też trzyletni zakaz zajmowania stanowisk państwowych. Sąd nakazał jej ponadto wypłacenie państwowej firmie paliwowej Naftohaz Ukrainy odszkodowania w wysokości 1,5 mld hrywien (ok. 600 mln złotych).
PAP, arb