Cena wolności Gilada Szalita

Cena wolności Gilada Szalita

Dodano:   /  Zmieniono: 
Uwolnienie izraelskiego żołnierza Gilada Szalita to wielki sukces humanitarny. Jednocześnie jest to jednak również niezwykle niebezpieczny precedens.
Przełomu w sprawie 25-letniego dziś Gilada Szalita już chyba nikt, poza rodziną żołnierza, się nie spodziewał. Izraelski sierżant został wzięty do niewoli przez Hamas w 2006 roku - i od tego momentu słuch po nim zaginął. Nie wiadomo było czy chłopak w ogóle żyje, a jeśli żyje to gdzie jest przetrzymywany i w jakich warunkach. Obawiano się, że Szalit powtórzy los pojmanego w 1986 roku izraelskiego żołnierza Rona Arada, którego do dziś nie odnaleziono. A jednak historia Shalita będzie miała happy end - dzięki nieoczekiwanemu porozumieniu między Izraelem i Hamasem.

Uwolnienie Szalita to bez wątpienia sukces humanitarny, który zakończył pięcioletni koszmar izraelskiego żołnierza, skazanego – wydawałoby się – na dożywotnią niewolę. Nic dziwnego więc, że większość Izraelczyków – którzy nigdy nie zapomnieli o swoim żołnierzu - popiera decyzję o wymianie Szalita na palestyńskich więźniów. Zadowolenia nie ukrywa też wielu Palestyńczyków – dzięki układowi Hamasu z Izraelem do ojczyzny wróci wiele osób powiązanych z palestyńskim ruchem oporu, którzy są przez wiele osób traktowani jako bohaterowie walczący o wolność swojego narodu. Obustronna radość jest więc zrozumiała.
   
Mogłoby się wydawać, że jesteśmy świadkami sytuacji w której wszyscy wygrywają i wszyscy są szczęśliwi. Sceptycy zauważają jednak, że wśród uwolnionych osób nie brak Palestyńczyków mających na rękach izraelską krew. Dość powiedzieć, że niektórzy byli skazani nawet na dziewiętnastokrotne dożywocie! Krytycy układu zawartego przez Izrael z Hamasem oceniają, że cena wolności Szalita okazała się za wysoka – z więzienia ma bowiem wyjść chociażby Abd al-Aziz Salaha, współsprawca zlinczowania w 2001 roku żołnierza izraelskiego. Na liście są też Ahlam Tamimi, skazany za przeprowadzenie zamachu bombowego w Jerozolimie, w którym życie straciło 15 cywilów oraz Nasser Jatajma, autor ataku na hotel w Netanii, w którym zginęło 30 osób, a 140 zostało rannych. Rodziny ofiar palestyńskich terrorystów już protestują przeciwko wymianie. Ich racje łatwo jest zrozumieć.

Wymiana izraelskiego żołnierza na palestyńskich terrorystów budzi więc zastrzeżenia o charakterze moralnym. Cała sprawa ma jednak również swój wymiar polityczny. Izrael godząc się na wymianę zademonstrował swoją słabość, charakterystyczną dla państw demokratycznych, w których opinia publiczna jest bardzo wyczulona na śmierć każdego obywatela. Szalita udało się ocalić – ale w przyszłości Tel Awiw może zapłacić za to wysoką cenę. Trzeba bowiem zdać sobie sprawę, że porwanie Szalita zakończyło się sukcesem Hamasu, który wymienił jednego Izraelczyka na ponad tysiąc Palestyńczyków. A skoro taka strategia raz zakończyła się sukcesem, to czy coś stoi na przeszkodzie, by podjąć kolejną próbę? W izraelskich więzieniach siedzi wciąż wielu Palestyńczyków…