Izetbegović, syn Alii, dawnego prezydenta Bośni i Hercegowiny, uważanego za ojca współczesnego narodu bośniackiego, jest politykiem umiarkowanym. Jego zdecydowana reakcja to odpowiedź na wywiad Dodika w radiu Free Europe, w którym prezydent Republiki Serbskiej określił Bośnię jako "eksperyment" wspólnoty międzynarodowej. Zdaniem Dodika Bośnia jest krajem, który "powstał nie z woli narodów tam mieszkających, lecz z woli wspólnoty międzynarodowej".
Bośnia od roku nie ma centralnego rządu, gdyż politycy nie mogą się porozumieć co do jego składu. W ocenie analityków, jeśli instytucje centralne nie zostaną wyłonione jeszcze przez długi czas, może to doprowadzić do umacniania się autonomii wspólnot narodowych, które będą przejmowały ich kompetencje. W dłuższej perspektywie może dojść do powstania trzech niezależnych podmiotów, czego obawia się Unia Europejska, której priorytetem było utworzenie dobrze funkcjonującego wielonarodowego państwa, dysponującego sprawnymi instytucjami centralnymi.
Federacja Muzułmańsko-Chorwacka (oficjalna nazwa: Federacja Bośni i Hercegowiny) i Republika Serbska są połączone słabymi instytucjami centralnymi, które UE chce wzmocnić, wprowadzając niezbędne reformy. Od czasu wyborów w 2006 r. wymagane przez UE reformy są jednak w Bośni i Hercegowinie zablokowane z powodu kontrowersji między politykami trzech narodowości. Pod naciskiem wspólnoty międzynarodowej udało się jedynie połączyć armię i służby celne oraz wprowadzić wspólny system podatkowy w federacyjnym państwie.PAP, arb