Sytuacja w mieście określana jest jako krytyczna - przez kilka godzin nie kursowało metro, doszło do paraliżu komunikacyjnego na zalanych ulicach i rzymskiej obwodnicy. Na niektórych, położonych niżej ulicach, woda sięgała nawet klamek samochodów. Place zamieniły się w jeziora. Wszystkie miejskie służby otrzymały tysiące zgłoszeń od mieszkańców wielu dzielnic. Konieczne było zamknięcie kilku szkół, w których woda lała się z dachu. W jednym z liceów w klasach zaczęły opadać fragmenty sufitu.
Burmistrz Wiecznego Miasta Gianni Alemanno poinformował, że w ciągu półtorej godziny spadły 74 milimetry deszczu. Dlatego, jak wyjaśnił, będzie zabiegał o ogłoszenie w Rzymie stanu klęski żywiołowej. - Stoimy w obliczu naturalnej klęski, z którą musimy się uporać. To tak, jakby doszło do trzęsienia ziemi - oświadczył burmistrz.
PAP, arb