Centrum kryzysowe w prowincji Wan informowało wcześniej, że rannych jest ok. 500-600 osób, a ok. 400 uznaje się za zaginione. Bilans ofiar najprawdopodobniej jeszcze wzrośnie, bo z różnych obszarów dotkniętych wstrząsami wciąż napływają nowe doniesienia - zastrzegają media. Erdogan zapewnił, że Turcja sama poradzi sobie ze skutkami katastrofy, i jednocześnie podziękował wszystkim krajom, które oferowały pomoc. Chęć pomocy Turcji zadeklarowało kilkanaście krajów, m.in. USA, Polska, Rosja, Niemcy a także Armenia i Izrael, z którymi Turcja ma ostatnio napięte stosunki.
Akcja ratunkowa trwa
Postępy akcji ratunkowej utrudniają częste wstrząsy wtórne - amerykańska Służba Geologiczna (USGS) naliczyła ich ponad 100 w ciągu 10 godzin od trzęsienia ziemi. Jeden z nich miał siłę 6 w skali Richtera. Do dotkniętego kataklizmem regionu kierowanych jest ponad 1 200 ekip ratunkowych z 38 prowincji, do pomocy zaangażowano również wojsko. Dotychczas nie napłynęły wiadomości na temat odległych wsi w regionie, jednak władze rozsyłają tam drogą powietrzną namioty, kuchnie polowe i koce.
Ludzie palą ogniska, Czerwony Półksiężyc rozstawia namioty
W Wan zapadło się około dziesięciu budynków, a w Ercis ok. 80 budynków, w tym akademik - podał Turecki Czerwony Półksiężyc. Władze wydały zakaz zbliżania się do zniszczonych budynków, które mogą ostatecznie zawalić się pod wpływem licznych wstrząsów wtórnych. Większość mieszkańców obu miast zaczęła rozpalać ogniska na ulicach, podczas gdy Czerwony Półksiężyc rozpoczęła stawianie namiotów na terenie miejscowych stadionów. W miastach nie ma prądu, światła, ogrzewania. Niektórzy skierowali się do rodzin w pobliskich wioskach. O znacznych zniszczeniach i ofiarach w ludziach doniesiono także z okręgu Celebibag w pobliżu Ercis. Zawaliło się tam wiele budynków, m.in. akademiki, hotele i stacje benzynowe. Burmistrz Celebibag mówi, że spod gruzów słychać krzyki osób proszących o ratunek. Państwowa turecka telewizja podała, że z zakładu karnego w Wan uciekło ok. 150 więźniów. Przedstawiciel władz więziennych uspokajał jednak, że uciekinierów było znacznie mniej, a część z nich dobrowolnie wróciła.
Ziemia zatrzęsła się również w sąsiednich Armenii i Iranie. W stolicy Armenii, Erewaniu, nie stwierdzono ofiar ani większych strat materialnych, podobnie w kilku przygranicznych irańskich miejscowościach.
PAP, arb