Prezydent Afganistanu Hamid Karzaj tłumaczył się z kontrowersji, które powstały po tym, jak w jednym z wywiadów oświadczył, że gdyby kiedykolwiek doszło do konfrontacji Stanów Zjednoczonych z Pakistanem, to Afganistan stanąłby po stronie Islamabadu.
Jak tłumaczył prezydent Afganistanu, słowa które wypowiedział podczas wywiadu udzielonego w weekend jednej z pakistańskich stacji telewizyjnych zostały "źle zinterpretowane".
Karzaj stwierdził w wywiadzie, że jego kraj udzieliłby wsparcia Pakistanowi, gdyby ten został zaatakowany przez Stany Zjednoczone lub Indie. - Niech bóg nas broni, ale jeśli kiedyś wybuchłaby wojna między USA i Pakistanem, to Afganistan stanie po stronie Pakistanu - powiedział Karzaj w sobotnim wywiadzie. Jednak już w poniedziałek kancelaria afgańskiego prezydenta tłumaczyła się z niefortunnej wypowiedzi Karzaja. - Pakistańskie media źle to zinterpretowały. Pokazały jedynie pierwszą część (wywiadu), kiedy prezydent mówi, że Afganistan wesprze Pakistan w razie wojny - wyjaśniał rzecznik Seyamak Herawi dodając, że prezydentowi chodziło o gotowość przyjęcia pakistańskich uchodźców w razie amerykańskiego ataku. - Niemniej w kontekście wojny z terroryzmem, jeśli Pakistanowi zostanie wypowiedziana wojna, to Afganistan nie będzie udzielał wsparcia - wyjaśnił rzecznik.
Całą sprawą niezbyt przejął się Waszyngton, a rzeczniczka prasowa departamentu stanu Victoria Nuland nie chciała nawet bezpośrednio komentować wypowiedzi Karzaja. Zacytowała jedynie sekretarz stanu Hillary Clinton, która o teoretycznej wojnie USA z Pakistanem powiedziała jedynie, że "to nie jest problemem, gdyż do tego nie dojdzie".
AFP, kk
Karzaj stwierdził w wywiadzie, że jego kraj udzieliłby wsparcia Pakistanowi, gdyby ten został zaatakowany przez Stany Zjednoczone lub Indie. - Niech bóg nas broni, ale jeśli kiedyś wybuchłaby wojna między USA i Pakistanem, to Afganistan stanie po stronie Pakistanu - powiedział Karzaj w sobotnim wywiadzie. Jednak już w poniedziałek kancelaria afgańskiego prezydenta tłumaczyła się z niefortunnej wypowiedzi Karzaja. - Pakistańskie media źle to zinterpretowały. Pokazały jedynie pierwszą część (wywiadu), kiedy prezydent mówi, że Afganistan wesprze Pakistan w razie wojny - wyjaśniał rzecznik Seyamak Herawi dodając, że prezydentowi chodziło o gotowość przyjęcia pakistańskich uchodźców w razie amerykańskiego ataku. - Niemniej w kontekście wojny z terroryzmem, jeśli Pakistanowi zostanie wypowiedziana wojna, to Afganistan nie będzie udzielał wsparcia - wyjaśnił rzecznik.
Całą sprawą niezbyt przejął się Waszyngton, a rzeczniczka prasowa departamentu stanu Victoria Nuland nie chciała nawet bezpośrednio komentować wypowiedzi Karzaja. Zacytowała jedynie sekretarz stanu Hillary Clinton, która o teoretycznej wojnie USA z Pakistanem powiedziała jedynie, że "to nie jest problemem, gdyż do tego nie dojdzie".
AFP, kk