Tymczasem w środę w starciach wojska z demonstrantami w różnych rejonach Syrii zginęło - jak informuje Reuters - co najmniej 20 osób, w tym 11 osób cywilnych i 9 żołnierzy. Życie kraju paraliżują też wybuchające wciąż spontaniczne strajki.
Według ocen ONZ, podczas trwających już siedem miesięcy protestów, zginęło ok. 3 tys. osób. Ustawiczne ataki wojska, dokonywane przy wsparciu broni pancernej, na miasta opanowane przez przeciwników reżimu nie zdołały zdławić ruchu protestu.
Minister spraw zagranicznych Turcji Ahmet Davutoglu, który spotkał się w środę z szejkiem Kataru Hamadem ibn Chalifą, oświadczył, że jego kraj prowadzi konsultacje z członkami Ligi Arabskiej w celu nakłonienia Syrii do "wycofania wojska z miast i położenia kresu okrutnemu traktowaniu własnej ludności".
W ubiegłym miesiącu Turcja zastosowała wobec Syrii sankcje, które - jak powiedział Davutoglu - dotkną m. in. siły zbrojne, sektor bankowy i przemysł energetyczny. Stany Zjednoczone i Unia Europejska wprowadziły wcześniej sankcje, które dotknęły syryjski przemysł naftowy, który - choć niewielki - odgrywa kluczową rolę w gospodarce syryjskiej.
zew, PAP