Przedstawiciel MSZ Ukrainy zaznaczył też, że rezolucja pozwala Ukrainie ubiegać się o członkostwo w UE. - MSZ Ukrainy przyjmuje z zadowoleniem fakt, iż deputowani europejscy uznali prawo Ukrainy do apelowania do artykułu 49. Traktatu o Unii Europejskiej, czyli do ubiegania się o członkostwo w UE pod warunkiem spełnienia odpowiednich kryteriów. Jest to wielkie zwycięstwo Ukrainy - oświadczył Wołoszyn. Dyplomata oznajmił jednocześnie, że Kijów jest gotowy do zorganizowania wizyty prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza w Brukseli przed zaplanowanym na grudzień szczytem Ukraina-UE. Wcześniej planowano, że szef państwa złoży wizytę w Brukseli 20 października, jednak po skazaniu Tymoszenko UE poinformowała, że jego spotkania z unijnymi przywódcami zostały przełożone.
W rezolucji z 27 października PE z zadowoleniem przyjął zakończenie technicznych negocjacji o wolnym handlu między UE a Ukrainą, co umożliwia polityczną decyzję o zakończeniu rozmów stowarzyszeniowych w grudniu, choć jej nie gwarantuje. Jednocześnie wyrażono ubolewanie z powodu skazania Tymoszenko i aresztowania byłego szefa MSW Jurija Łucenki. PE wezwał władze w Kijowie do zapewnienia rzetelnych procesów liderów opozycji. Parlament zaznaczył, że uznaje europejskie aspiracje Ukrainy pod warunkiem spełnienia wszystkich kryteriów, w tym "poszanowania zasad demokracji, praw człowieka, podstawowych wolności oraz zasad państwa prawa". PE niepokoi się również doniesieniami na temat ograniczenia wolności i pluralizmu mediów na Ukrainie, w związku z czym wezwał władze do "przyjęcia wszelkich niezbędnych środków, by chronić te istotne aspekty społeczeństwa demokratycznego".
Tymoszenko, przywódczyni największego ugrupowania opozycji w Radzie Najwyższej, została skazana 11 października za nadużycia, których miała się dopuścić przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 r. Zdaniem ukraińskiej opozycji działania prokuratury inspirowane są przez ekipę Janukowycza, a ich celem ma być wyeliminowanie Tymoszenko z polityki. Była premier była najważniejszą konkurentką obecnego prezydenta Ukrainy w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich.
PAP, arb