Sekretariat ogłoszonej w 2008 roku Deklaracji genewskiej w sprawie przemocy zbrojnej i rozwoju opublikował raport, w którym podaje, że regionem dotkniętymi najciężej przemocą jest Ameryka Środkowa z przeciętną liczbą ofiar wynoszącą 29 zabitych na 100 000 mieszkańców. Dalej plasują się Afryka Południowa - 27,4 osób i Karaiby - 22,4 osoby zabite na tysiąc mieszkańców. W raporcie mowa jest o ofiarach przemocy nie związanej z wojną. "Do czwartej części zabójstw na świecie dochodzi w zaledwie 14 krajach" - można przeczytać w drugim wydaniu raportu zatytułowanego "Światowe brzemię zbrojnej przemocy". Sześć spośród tych krajów leży w Ameryce Łacińskiej (Salwador, Honduras, Kolumbia, Wenezuela, Gwatemala i Belize). Ludzie giną tam głównie z rąk zbrojnych band związanych z handlem narkotykami, walczących między sobą o rynki zbytu i kontrolę nad terytorium.
- Większość krajów dotkniętych przemocą nie jest w stanie wojny - podkreślił wykładowca Instytutu Naukowego Badań Międzynarodowych i Rozwoju Uniwersytetu Genewskiego Keith Krause, który uczestniczył w opracowywaniu raportu. Najbardziej dramatycznym przykładem jest Salwador, gdzie ginie więcej ludzi niż w Iraku, który wciąż pozostaje na 12 miejscu wśród krajów najbardziej dotkniętych przemocą. Następna na liście jest Jamajka. W Ameryce Środkowej najniebezpieczniejsze kraje to Salwador, Honduras i Gwatemala.
Na 526 000 osób, które co roku giną na całym świecie gwałtowną śmiercią, tylko 55 000 to ofiary wojen i terroryzmu. Ponadto - jak stwierdza raport - w strefach konfliktów wojennych 200 000 osób traci życie wskutek głodu i nieleczonych chorób.
PAP, arb