Premier Rosji Władimir Putin przyznał, że materiał filmowy nakręcony podczas śmierci libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego był odrażający. - Dziennikarze powinni zdawać sobie sprawę z tego co robią i brać za to odpowiedzialność. Wszystkie światowe stacje telewizyjne pokazywały tego człowieka poplamionego krwią, rannego lecz wciąż żywego i wleczonego na śmierć. To obrzydliwe - mówił Putin podczas obrad Szerokiego Frontu Narodowego.
Putin podkreślił, że jego wypowiedź nie ma podtekstu politycznego, a jedynie moralny i dodał, że na takie maltretowanie człowieka nie zezwoliłaby żadna ze znanych na świecie religii. - Nie mówię tu o aspekcie politycznym. To osobny temat, bo tam toczy się wojna domowa. Niemniej to bardzo niedobrze, że to wszystko mogły zobaczyć miliony ludzi, włączając w to dzieci - stwierdził.
Materiał filmowy do którego odnosił się Putin został wyemitowany 20 października. Pokazano w nim, jak libijscy powstańcy pojmali Kadafiego, a następnie zaczęli obrzucać go obelgami i szarpać. Najprawdopodobniej to właśnie podczas tej szamotaniny ranny Kadafi został postrzelony w głowę - co było bezpośrednią przyczyną jego śmierci.
"Russian Today", kk
Materiał filmowy do którego odnosił się Putin został wyemitowany 20 października. Pokazano w nim, jak libijscy powstańcy pojmali Kadafiego, a następnie zaczęli obrzucać go obelgami i szarpać. Najprawdopodobniej to właśnie podczas tej szamotaniny ranny Kadafi został postrzelony w głowę - co było bezpośrednią przyczyną jego śmierci.
"Russian Today", kk