Początkowy chaos informacyjny
Bezpośrednio po ataku napływały sprzeczne informacje o wydarzeniach pod amerykańską placówką. Sarajewskie media mówiły o dwóch, a nawet trzech czy czterech napastnikach. Dziennik "Dnevni avaz" twierdził, że jeden ze sprawców ataku został zabity, a drugi ranny. Informowano o dwóch rannych policjantach, wysuwano przypuszczenia, że obrażenia odnieśli też ochroniarze.
Wzywał przechodniów, by się usunęli
Rzecznik policji Irfan Nefić wyjaśnił, że napastnik został postrzelony przez policjantów z jednostki specjalnej i aresztowany. Na miejscu udzielono mu pierwszej pomocy medycznej i przewieziono do szpitala. Świadkowie utrzymują, że sprawca ataku jest wahabitą, wyznawcą ortodoksyjnej odmiany islamu. Na zdjęciach widać, że miał brodę i był ubrany w spodnie, jakie noszą Arabowie. Zanim zaczął strzelać, wzywał przechodniów, by się usunęli.
Według bośniackiej telewizji napastnik to 23-letni Serb Mevlid Jaszarević z Novego Pazaru na południu Serbii, znany też pod pseudonimem Abdurahman. Jaszarević miał często przyjeżdżać do BiH na spotkania radykalnego ruchu wahabickiego, do którego należał w Serbii.
Politycy potępiają zamach
Bakir Izetbegović reprezentujący Muzułmanów w trzyosobowym Prezydium Bośni i Hercegowiny, które pełni rolę szefa państwa, zdecydowanie potępił w oświadczeniu "terrorystyczny atak na ambasadę USA", które są "wypróbowanym przyjacielem" kraju. Dodał, że w sprawie ataku musi być szybko podjęte skuteczne dochodzenie.
Przewodniczący Prezydium Żeljko Komszić w wywiadzie dla agencji AP powiedział, że trzeba poczekać na ustalenia służb bezpieczeństwa, czy atak był działaniem jednostki czy też jakiejś organizowanej grupy. Według niego atak na ambasadę "jest również atakiem na Bośnię i Hercegowinę". W oświadczeniu napisał, że BiH "nie jest schronieniem dla terrorystów i ani państwo, ani jego obywatele nie popierają niczego, co mogłoby zagrażać pokojowi, bezpieczeństwu, czy czyjemuś życiu".
zew, PAP