Buzek przypomniał, że PE wyróżnił w tym roku prestiżową Nagrodą im. Sacharowa pięcioro działaczy ruchu arabskiej wiosny. Jednym z laureatów jest zgłoszony pośmiertnie 26-letni Tunezyjczyk Mohamed Buazizi, który w grudniu 2010 roku podpalił się na znak protestu przeciwko bezrobociu, co zapoczątkowało ruch kontestacji władzy w krajach Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu.
"Wolność nie jest łatwa"
Buzek pogratulował Tunezyjczykom "pierwszych wolnych wyborów" i zaznaczył, że wszystkich 14 obserwatorów z ramienia PE jest zgodnych co do tego, że głosowanie było "prawdziwie pluralistyczne, wolne i sprawiedliwe". Szef PE wyraził także przekonanie, że polityka i religia są "dwiema autonomicznymi sferami". - Islam i demokracja nie są nie do pogodzenia. Tak jak są chrześcijańscy demokraci w Europie, tak i w Tunezji mogą być muzułmańscy demokraci, ponieważ wartości takie jak tolerancja, włączenie (wszystkich stron), solidarność i wzajemny szacunek nie tylko są kompatybilne, ale także sprzyjają stabilnej demokracji - stwierdził.
- Wiem z doświadczenia polskiego, że droga transformacji jest długa. Wolność i demokracja nie są łatwe. Wiele jeszcze pozostało do zrobienia: od opracowania nowej konstytucji do wzmocnienia wymiaru sprawiedliwości i państwa prawa - podsumował Jerzy Buzek. Zapewnił, że Tunezyjczycy mogą liczyć na "pełne wsparcie" ze strony UE, jeśli chodzi o wyzwania, przed którymi staną. - Jesteśmy gotowi zaoferować Tunezji uprzywilejowane partnerstwo, opierając się na wspólnych wartościach i rozwoju - wskazał Buzek.
Buzek w Libii
Wcześniej Buzek przebywał w Libii, gdzie m.in. zwiedził ruiny dawnej siedziby Muammara Kadafiego w Trypolisie - kompleks koszarowy Bab al-Azizija, a także rozmawiał z kilkudziesięcioma reprezentantami libijskich organizacji obywatelskich. Buzek zwiedził obóz dla uchodźców Szusza przy granicy tunezyjsko-libijskiej i oświadczył, że zaapeluje do krajów UE, by przyjęły choć część mieszkańców obozu.
zew, PAP