Reżim morduje z zimną krwią
Trwające od 18 marca w Syrii protesty społeczne skierowane są przeciwko represyjnemu reżimowi prezydenta Baszara el-Asada, który w 2000 roku przejął urząd głowy państwa po swym zmarłym ojcu Hafezie el-Asadzie, sprawującym dyktatorskie rządy przez 30 lat. Protesty te mają na ogół charakter pokojowy, ale w niektórych regionach państwa uaktywniła się zbrojna partyzantka.
Jak poinformowały organizacje obrony praw człowieka, w trakcie tłumienia piątkowych demonstracji syryjskie siły bezpieczeństwa uśmierciły co najmniej 7 osób. Według ONZ, od początku obecnych niepokojów zabito w Syrii ponad 3 tys. ludzi.
Syryjczykom odmawia się pomocy medycznej
Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK) Jakob Kellenberger w rozmowie z dziennikiem "Basler Zeitung" powiedział, że podczas niepokojów w Syrii rannym odmawia się pomocy medycznej. Podczas dwudniowej wizyty w Syrii we wrześniu Kellenberger upomniał prezydenta Baszara el-Asada, że każda ranna osoba ma prawo do pomocy medycznej. Pomimo uzyskania od niego częściowych zapewnień z Syrii wciąż nadchodzą "bardzo niepokojące doniesienia" - powiedział szef MKCK. Ranni i chorzy nadal nie mają dostępu do szpitali.
Kellenberger widzi jednak nadzieję na współpracę z syryjskim reżimem. Za pierwszy krok w tym kierunku uznał możliwość wizytowania tamtejszych więzień po raz pierwszy w historii tego kraju. Podkreślił jednak, że "wymagania MKCK są większe". Czerwony Krzyż jest obecny w Syrii od 40 lat. Według Kellenbergera MKCK jest jedyną organizacją humanitarną, której zagraniczni pracownicy mogą prowadzić działalność podczas trwających zamieszek.
zew, PAP