Obserwatorzy nie wykluczają, że krok ten zostanie uznany przez prezydent Argentyny Cristinę Fernandez de Kirchner za wrogi akt. Spekulacje o możliwym wysłaniu księcia Williama na Falklandy pojawiły się już jakiś czas temu. Tym razem jednak resort obrony ma tę wiadomość potwierdzić oficjalnie.
Ropa kością niezgody
Powodem napięcia w stosunkach brytyjsko-argentyńskich są poszukiwania ropy naftowej w rejonie Falklandów przez brytyjskie koncerny i spór o przynależność wysp. Dla Argentyny brytyjska suwerenność nad tymi terytoriami (Falklandy to terytorium zamorskie W. Brytanii) jest kolonialnym przeżytkiem. Z punktu widzenia Londynu suwerenność korony brytyjskiej jest niekwestionowana, ponieważ wyspy są brytyjską posiadłością od 1833 r., a ludność licząca ok. 3 tys. osób czuje się Brytyjczykami i chce nimi pozostać.
"Anachroniczna potęga kolonialna"
Telewizja Sky przypomina, że w lipcu Kirchner nazwała Wielką Brytanię "anachroniczną potęgą kolonialną w stanie upadku". Była to reakcja na stwierdzenie premiera Davida Camerona, iż brytyjska suwerenność nad wyspami nie podlega dyskusji. Argentyna groziła Brytyjczykom sankcjami handlowymi, gdy sugestie o możliwym skierowaniu księcia Williama na Falklandy pojawiły się po raz pierwszy przed kilkom miesiącami. Wartość obrotów handlowych między Argentyną a W. Brytanią sięga rocznie 800 mln funtów. Na argentyńskim rynku działa ok. 70 brytyjskich firm.
Książę William, drugi w sukcesji do tronu, pełni służbę w bazie RAF na wyspie Anglesey w płn. Walii, gdzie przechodzi zaawansowany kurs na pilota śmigłowca ratunkowego. Telewizja Sky nie wyklucza, że książę William może zostać skierowany na Falklandy wraz z bratem Harrym, który uczęszcza na kurs pilota śmigłowca i wkrótce ma go ukończyć.
Wojna o Falklandy
W 1982 roku za rządów premier Margaret Thatcher Wielka Brytania i Argentyna stoczyły ze sobą wojnę o wyspy. W siedmiotygodniowej wojnie wywołanej inwazją Argentyny zginęło 649 Argentyńczyków i 255 Brytyjczyków.
zew, PAP