"Syria popełnia zbrodnie przeciwko ludzkości"

"Syria popełnia zbrodnie przeciwko ludzkości"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Siły wierne syryjskiemu reżimowi nie mają litości dla przeciwników prezydenta Asada (fot. YouTube) 
Organizacja ochrony praw człowieka Human Rights Watch oskarżyła syryjski reżim o zbrodnie przeciwko ludzkości - siły reżimu miały systematycznie dokonywać nadużyć wobec cywilów podczas represjonowania uczestników organizowanych od ośmiu miesięcy protestów przeciwko władzom w Damaszku.
"Dokonywanie przez siły rządowe w sposób systematyczny nadużyć przeciwko cywilom w Hims, w  tym tortur i samowolnych egzekucji, pokazuje, że doszło tam do zbrodni przeciwko ludzkości" - napisano w raporcie. Hims stało się symbolem antyreżimowego powstania w Syrii. Dokument przygotowany przez HRW opublikowano w dniu rozpoczęcia przez Ligę Arabską dwudniowego posiedzenia w sprawie sytuacji w Syrii. Według komunikatu Ligi z początku tygodnia "syryjski rząd nadal stosuje przemoc i nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań wdrożenia arabskiego planu wyjścia z kryzysu". HRW wezwała panarabską organizację do "zawieszenia Damaszku" w prawach członkowskich.

"Ligo Arabska - zrób coś"

Human Rights Watch, mająca swą siedzibę w Nowym Jorku, zwróciła się również do Ligi Arabskiej, aby ta zażądała na forum ONZ nałożenia embarga na broń, sankcji na członków reżimu oraz zaskarżenia Syrii w Międzynarodowym Trybunale Karnym. Raport sporządzono w oparciu o zeznania 110 ofiar i świadków. Dokument wskazuje, że w wyniku nadużyć wobec ludności cywilnej "zginęło co najmniej 587 osób" w Hims, gdzie często dochodziło do protestów od połowy kwietnia do końca sierpnia, a co najmniej 104 inne osoby zginęły od 2 listopada, czyli dnia przyjęcia przez Damaszek planu Ligi Arabskiej, zakładającego całkowite zakończenie przemocy w Syrii. "Hims to mały wycinek brutalności syryjskiego rządu" - napisała Sarah Leah Whitson, odpowiedzialna w HRW za sprawy Bliskiego Wschodu. "Liga Arabska musi uświadomić prezydentowi Baszarowi el-Asadowi, że  pogwałcenie umowy ma swoje konsekwencje oraz, że popiera teraz działania Rady Bezpieczeństwa ONZ na rzecz zakończenia rzezi" w tym kraju - dodała.

"Oblewali mnie wodą i razili prądem"

HRW zapewnia, że udało jej się sprawdzić dziesiątki ataków, przeprowadzonych przez syryjskie siły bezpieczeństwa i "reżimowe milicje", skierowanych przeciwko "prawie całkowicie pokojowym manifestacjom". Siły porządkowe "używały broni ciężkiej w celu przestraszenia ludzi, odcinały komunikację w miastach i budowały barykady, ograniczając w sposób znaczący zarówno poruszanie się, jak i dystrybucję żywności i lekarstw" - napisano w  raporcie. Z dokumentu wynika, że siły bezpieczeństwa samowolnie zatrzymywały tysiące osób, w tym dzieci, kobiety i osoby starsze, poddając je systematycznym torturom. Kilkaset osób wciąż uznanych jest za zaginione - podaje HRW w raporcie, podkreślając, że w niezależnych źródłach udało się potwierdzić śmierć 17 osób zatrzymanych w Hims, z czego 12 zmarło po  torturach. Z zeznań byłych więźniów wynika, że żołnierze przypalali ich metalowymi prętami oraz poddawali wstrząsom elektrycznym. "Uderzali mnie kablami i powiesili mnie za ręce tak, że przez kilka godzin nie dotykałem podłogi. Bili mnie i oblewali wodą, a później razili prądem" -  mówi jeden z byłych więźniów, którego zeznanie zacytowano w raporcie.

HRW podkreśla, że antyreżimowi manifestanci w większości starć z siłami bezpieczeństwa nie posiadali broni, a ci, którzy wystąpili przeciwko funkcjonariuszom, reagowali na  strzały oddane w ich kierunku. "Przypadki aktów przemocy dokonywanych przez protestujących powinny być przedmiotem bardziej dogłębnego śledztwa" - czytamy w raporcie. "Incydenty te nie usprawiedliwiają nieproporcjonalnej i  systematycznej reakcji siłowej wobec demonstrantów" - przekonują autorzy dokumentu.

Według ONZ od rozpoczęcia w marcu protestów przeciwko Asadowi w Syrii zginęło ok. 3,5 tys. osób. Władze twierdzą z kolei, że islamscy bojownicy i gangi inspirowane z zagranicy zabiły 1,1 tys. członków służb bezpieczeństwa.

PAP, arb