Likwidacja namiotowego miasteczka krótko po północy w nocy z poniedziałku na wtorek odbyła się bez poważnych incydentów. Do rana aresztowano - jak poinformował komisarz nowojorskiej policji Ray Kelly - ponad 200 osób, z czego 142 w parku, a resztę na sąsiednich ulicach. - Pierwsza poprawka do konstytucji gwarantuje wolność zgromadzeń, ale nie wolność nieograniczonego okupowania miejsc publicznych. Wolność zgromadzeń nie jest absolutna. Demonstranci muszą teraz zająć nową przestrzeń siłą swoich argumentów - powiedział burmistrz Bloomberg. Według władz, okoliczni mieszkańcy skarżyli się na niehigieniczne warunki panujące na skwerze i hałas bębnów, na których wieczorami grali demonstranci.
Obozowisko w Nowym Jorku, założone w połowie września, było pierwszą tego rodzaju inicjatywą ruchu "Okupuj Wall Street", który powstał pod hasłami zmniejszenia rosnących nierówności dochodów w USA i ukarania banków za nadużycia prowadzące do kryzysu w 2008 roku i globalnej recesji. OWS twierdzi, że reprezentuje "99 procent" społeczeństwa amerykańskiego, potraktowane nie fair przez najzamożniejsze 1 procent.
Lewicujące ugrupowania rozpoczęły podobne protesty w kilkudziesięciu innych miastach w USA. Analogiczne demonstracje odbywają się także w wielu innych krajach, głównie w Europie. Likwidację obozowiska na Manhattanie poprzedziły podobne akcje policji w innych miastach w USA. W ostatni weekend i w poniedziałek demonstrantów usunięto m.in. z centralnych placów w Oakland w Kalifornii i Portland w stanie Oregon.
zew, PAP