Policja aresztowała w nowojorskim parku Zuccotti Nkrumaha Tinsleya, który groził podpaleniem miasta. Miało do tego dojść w czasie protestów ruchu "Okupuj Wall Street" zapowiedzianych w Nowym Jorku. Dziennik "Daily News" twierdzi, że pogróżki 29-letniego Tinsleya policjanci zobaczyli na YouTube. Mężczyzna odgrażał się, że podpali miasto podczas zaplanowanych na 17 listopada manifestacji.
- 17 listopada zamierzamy spalić Nowy Jork do gruntu. Za kilka dni zobaczycie co cocktail Mołotowa może zrobić z domem towarowym Macy's - mówił zagniewany Tinsley do tłumu demonstrantów na rozpowszechnionym 15 listopada nagraniu wideo. Według policji kiedy funkcjonariusze z oddziału wywiadowczego zobaczyli film, natychmiast rozpoczęli poszukiwania w celu zidentyfikowania i pochwycenia mężczyzny. Został on zatrzymany w parku Zuccotti 16 listopada po południu - postawiono mu zarzut grożenia atakiem terrorystycznym.
Nowojorski dziennik podkreśla, że wielu demonstrantów zapewniało, że nigdy nie poprze metod głoszonych przez Tinsleya, który już wcześniej był aresztowany za pobicie policjanta w czasie demonstracji i zwolniony bez kaucji. - On mówił absolutnie tylko za siebie - przekonywał 20-letni Jorden Eck, pochodzący z Binghamton w stanie Nowy Jork. - To jest sprzeczne z ideałami naszego ruchu - dodał.
Tymczasem uczestnicy protestu zapowiedzieli na 17 listopada demonstracje w całym mieście. Rankiem planują rozpoczęcie marszu na Wall Street i zakłócenie pracy instytucji finansowych - dotychczas uniemożliwiała to silna obecność policji i ustawione bariery. Inni uczestnicy protestu "Okupuj Wall Street" mieli się zebrać w parku Zuccotti. Pojawiły się wezwania, by nowojorczycy gromadzili się na znak solidarności w węzłach komunikacyjnych we wszystkich pięciu dzielnicach miasta. Zaapelowano także do uczniów i studentów o opuszczanie zajęć.
Według dziennika "Wall Street Journal", powołującego się na jednego z demonstrantów, protestujący planują także pojechać metrem na wiec na Foley Square na Manhattanie z udziałem związków zawodowych i rozmawiać po drodze z pasażerami na temat nierówności ekonomicznych. Zamierzają również przemaszerować przez Most Brooklyński. Zastępca burmistrza Nowego Jorku Howard Wolfson ocenił, że zapowiedzi aktywistów "Okupuj Wall Street" sugerują, iż w protestach wezmą udział dziesiątki tysięcy ludzi. - Demonstranci wzywają do masowego wydarzenia, które ma na celu zakłócenie głównych rejonów miasta - dodał Wolfson. Na razie nie wiadomo jak wobec masowych demonstracji zachowa się nowojorska policja.
PAP, arb
Nowojorski dziennik podkreśla, że wielu demonstrantów zapewniało, że nigdy nie poprze metod głoszonych przez Tinsleya, który już wcześniej był aresztowany za pobicie policjanta w czasie demonstracji i zwolniony bez kaucji. - On mówił absolutnie tylko za siebie - przekonywał 20-letni Jorden Eck, pochodzący z Binghamton w stanie Nowy Jork. - To jest sprzeczne z ideałami naszego ruchu - dodał.
Tymczasem uczestnicy protestu zapowiedzieli na 17 listopada demonstracje w całym mieście. Rankiem planują rozpoczęcie marszu na Wall Street i zakłócenie pracy instytucji finansowych - dotychczas uniemożliwiała to silna obecność policji i ustawione bariery. Inni uczestnicy protestu "Okupuj Wall Street" mieli się zebrać w parku Zuccotti. Pojawiły się wezwania, by nowojorczycy gromadzili się na znak solidarności w węzłach komunikacyjnych we wszystkich pięciu dzielnicach miasta. Zaapelowano także do uczniów i studentów o opuszczanie zajęć.
Według dziennika "Wall Street Journal", powołującego się na jednego z demonstrantów, protestujący planują także pojechać metrem na wiec na Foley Square na Manhattanie z udziałem związków zawodowych i rozmawiać po drodze z pasażerami na temat nierówności ekonomicznych. Zamierzają również przemaszerować przez Most Brooklyński. Zastępca burmistrza Nowego Jorku Howard Wolfson ocenił, że zapowiedzi aktywistów "Okupuj Wall Street" sugerują, iż w protestach wezmą udział dziesiątki tysięcy ludzi. - Demonstranci wzywają do masowego wydarzenia, które ma na celu zakłócenie głównych rejonów miasta - dodał Wolfson. Na razie nie wiadomo jak wobec masowych demonstracji zachowa się nowojorska policja.
PAP, arb