Według "Liberation", para Sarkozy i Merkel, nazywana "Merkozym", "ponosi całkowitą odpowiedzialność za nadchodzący kataklizm", gdyż to właśnie ci przywódcy "zawładnęli sterami eurogrupy kosztem unijnych instytucji i ich partnerów". Dziennik obwinia "Merkozy'ego" o "kulawy kompromis, który tylko zwiększył nieufność rynków, podczas gdy konieczne były stanowcze decyzje".
"Liberation" wskazuje przy tym niemiecką kanclerz jako główną osobę winną błędów w zarządzaniu eurogrupą. Dziennik przypomina, że bardzo długo od rozpoczęcia się greckiego krachu Merkel sprzeciwiała się wzmocnieniu Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej. Według gazety, fundusz ten dysponuje już teraz dostatecznymi środkami, ale stało się to zbyt późno, aby zahamować rozprzestrzenianie się "wirusa". "To także ona wymogła w końcu restrukturyzację długów strefy euro, narzucając w minionym miesiącu umorzenie połowy greckiego długu. A jednak na początku kryzysu greckiego Merkel i Sarkozy tłumaczyli, że europejskie długi nie zostaną nigdy zrestrukturyzowane" - odnotowuje francuska gazeta.
Według "Liberation" niekonsekwencja i powolność działania francusko-niemieckiego "dyrektoriatu" przyczyniły się do zwiększenia niepewności rynków. Gazeta cytuje głównego ekonomistę Bank of America w Europie Laurence'a Boone'a, który twierdzi, że "rynki czuły się za każdym razem zdradzane przez polityków, którzy poświęcali wiele czasu na zmianę swoich decyzji". W opinii "Liberation" istnieją wciąż wiarygodne sposoby rozwiązania kryzysu. Gazeta wymienia tu m.in. zwiększenie roli Europejskiego Banku Centralnego w ratowaniu zadłużonych państw, stworzenie euroobligacji i silną integrację budżetową państw strefy euro, idącą w kierunku federalizmu.
"Ale brak zgody między Berlinem a Paryżem sprawia, że szybkie przyjęcie takich środków działania jest nieprawdopodobne" - podsumowuje dziennik.PAP, arb