21-letni Ortega-Hernandez usłyszał ten zarzut od sędziego federalnego w trakcie wstępnej rozprawy w Pittsburgu nazajutrz po tym, gdy aresztowano go w hotelu w zachodniej części stanu Pensylwania. Dalsze postępowanie toczyć się będzie przed sądem w Waszyngtonie, a oskarżonemu grozi kara do dożywotniego więzienia włącznie.
Według ustaleń śledztwa, oskarżony podjechał wieczorem w miejsce, z którego widać Biały Dom, i oddał z karabinu automatycznego AK-47 dwa strzały w kierunku tego budynku. Ostrzał spowodował popękanie szyby w apartamentach rodziny prezydenta. Wkrótce potem w pobliżu mostu prowadzącego z Waszyngtonu do stanu Wirginia policja znalazła porzucony samochód z karabinem wewnątrz. Samochód naprowadził śledczych na trop sprawcy strzelaniny.
Ortegę aresztowano po tym, gdy hotelowy recepcjonista rozpoznał go na zdjęciu. 31 października rodzina zgłosiła jego zaginięcie. Według telewizji ABC News, ojciec Ortegi powiedział, że syn miał obsesję na punkcie daty "11-11-11", czyli 11 listopada 2011 roku - kiedy to strzelił do Białego Domu.
Wszystko o nowym rządzie Tuska - kliknij tutaj
zew, PAP