"Jednogłośnie zdecydowaliśmy, że Narodowa Liga na rzecz Demokracji zarejestruje się w zgodzie z prawem i weźmie udział w wyborach uzupełniających" do parlamentu - głosi oświadczenie ugrupowania wydane po spotkaniu delegatów z całego kraju. Dokładnej daty wyborów, w których wyłonionych ma zostać ponad 40 członków w obu izbach parlamentu, jeszcze nie ustalono.
Polityka albo godność?
Suu Kyi zaapelowała do ugrupowania o wystawienie kandydatów we "wszystkich okręgach", ale nie powiedziała, czy zamierza kandydować. Zdaniem współpracowników opozycjonistki wystartuje ona na przedmieściach Rangunu. - Niektórzy obawiają się, że udział (w wyborach) oznaczałby ujmę dla mojej godności. Szczerze mówiąc, kiedy robi się politykę, nie należy myśleć o godności - powiedziała Suu Kyi, która jest laureatką Pokojowej Nagrody Nobla.
Zdaniem obserwatorów formalny powrót partii Suu Kyi na scenę polityczną oznacza zwiększenie legitymizacji władz w Rangunie w kraju i za granicą. Członkowie NLD tłumaczyli jednak, że sytuacja zmieniła się w porównaniu z ubiegłym rokiem i trzeba było podjąć "praktyczną decyzję".
15 lat w areszcie domowym
NLD została rozwiązana przez birmańskie władze w maju 2010 roku, krótko po zapowiedzi, że zbojkotuje wybory, zaplanowane na listopad. Powodem bojkotu było przede wszystkim prawo wyborcze zabraniające członkostwa w partiach osobom skazanym wyrokiem sądu. Przepis był wymierzony właśnie w Suu Kyi, która przebywała wtedy w areszcie domowym. Tydzień po głosowaniu Suu Kyi zwolniono z aresztu, w którym w sumie spędziła 15 lat.
Odwilż w Birmie
Od tego czasu w Birmie zmienił się krajobraz polityczny. W marcu rządząca od lat junta przekazała formalnie władzę popieranej przez nią administracji cywilnej. Prezydent Thein Sein, były wojskowy, rozpoczął dialog z demokratyczną opozycją i zapowiedział dalsze reformy. W listopadzie Thein Sein podpisał znowelizowaną ustawę o partiach politycznych, która umożliwia Suu Kyi powrót do polityki.
Amerykański prezydent Barack Obama zapowiedział, że w przyszłym miesiącu do Birmy uda się szefowa dyplomacji Hillary Clinton; będzie to pierwsza od 50 lat wizyta w Birmie szefa amerykańskiej dyplomacji.
Wszystko o nowym rządzie Tuska - kliknij tutaj
zew, ps, PAP