- Już sam fakt, że Wrightowi nadano obywatelstwo portugalskie, stanowi argument przeciwko ekstradycji - powiedział państwowej agencji Lusa rzecznik sądu. Od tego wyroku przysługuje jeszcze odwołanie do Sądu Najwyższego.
Wright był jednym z najbardziej poszukiwanych przestępców w USA. 19 sierpnia 1970 roku dokonał wraz z trzema współwięźniami udanej ucieczki z zakładu karnego w stanie New Jersey. Siedem lat wcześniej skazano go za zabójstwo, gdyż w trakcie napadu na stację benzynową, w którym uczestniczył, zabito człowieka. Zatrzymany został dopiero 26 września br. w swym domu w portugalskiej miejscowości Colares. Amerykański wymiar sprawiedliwości chce, by odbył w USA resztę swej kary, opiewającej na 15 do 30 lat pozbawienia wolności.
Jak twierdzą władze USA, w dwa lata po ucieczce z więzienia Wright wraz ze wspólnikami dokonał uprowadzenia samolotu lecącego z Detroit do Miami. Po wypuszczeniu pasażerów za okupem miliona dolarów załogę zmuszono do dalszego lotu do Bostonu i Algierii, gdzie przestępcy odzyskali swobodę ruchów. Wspólnicy Wrighta zostali zatrzymani w Paryżu w 1976 roku i następnie skazani.
Na przełomie lat 70. i 80. Wright żył w byłej portugalskiej kolonii Gwinea-Bissau jako trener koszykówki. Pod koniec lat 80. przeniósł się do Portugalii. W położonym 30 kilometrów na północny zachód od Lizbony Colares mieszkał pod nazwiskiem Jose Luis Jorge Dos Santos, pracując jako malarz i prowadząc restaurację. Cieszył się tam opinią sympatycznego sąsiada.
Wright, który ze swą portugalską żoną ma dwóch kilkunastoletnich synów, przebywa na razie w areszcie domowym.
Wszystko o nowym rządzie Tuska - kliknij tutaj
zew, PAP