Była prezydent prawdopodobnie nie trafi do aresztu od razu ze względu na zły stan zdrowia. Przedstawiciel sądu podkreślił jednak, że "w grę wchodzi też pobyt w szpitalu przy areszcie, gdzie zostanie jej zapewniona opieka".
Sąd Najwyższy orzekł w zeszłym tygodniu, że Arroyo i jej mąż mogą udać się za granicę na leczenie pod warunkiem złożenia kaucji, wyznaczenia pełnomocnika i meldowania się w ambasadach Filipin w krajach, które zamierzają odwiedzić. Sąd Najwyższy podtrzymał tę decyzję mimo prośby rządu o ponowne rozpatrzenie sprawy. Władze obawiają się, że była prezydent, na której ciążą zarzuty manipulacji wyborczych i defraudacji, za granicą kraju mogłaby odmówić powrotu.
W odpowiedzi rząd filipiński wniósł oskarżenie przeciw Arroyo w sądzie niższej instancji, który wydał nakaz jej aresztowania. Zdaniem Arroyo zakaz podróżowania stanowi pogwałcenie jej praw. Jej prawnicy utrzymują, że sprawa została sfabrykowana i dowodzi prześladowania byłej polityk przez władze.
Arroyo, która przeszła trzy operacje kręgosłupa szyjnego, jest podejrzewana o manipulacje wyborcze i defraudacje w okresie jej prezydentury w latach 2001-2010. Była prezydent zaprzecza wszelkim oskarżeniom. Jej następca, Benigno Aquino, od dawna oskarża ją o korupcję. Do władzy doszedł dzięki obietnicom walki z tym procederem.
Wszystko o nowym rządzie Tuska - kliknij tutaj
zew, PAP