Libijscy rebelianci pojmali szefa wywiadu Kadafiego

Libijscy rebelianci pojmali szefa wywiadu Kadafiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Abdullah al-Senussi (fot. Reuters/Forum) 
Były szef libijskiego wywiadu Abdullah al-Senussi, poszukiwany przez Międzynarodowy Trybunał Karny, został aresztowany w południowej części Libii przez brygadę dawnych bojowników. Według ministra informacji Mahmuda Szamama, Senussi został schwytany w domu siostry; nie stawiał oporu.
Wszystko o nowym rządzie Tuska - kliknij tutaj

Inne libijskie źródła oficjalne, m.in. w Narodowej Radzie Libijskiej, zastrzegają, że dotarły do nich informacje o aresztowaniu szefa wywiadu Kadafiego, ale nie są one jeszcze potwierdzone.

Czytaj więcej:

Libia pojmała Saifa al-Islama Kadafiego. Dożyje do procesu czy zostanie zabity?
Libia: obiecujemy, że syn Kadafiego będzie miał sprawiedliwy proces
Świat prosi Libijczyków: osądźcie sprawiedliwie młodego Kadafiego

Dzień wcześniej poinformowano o aresztowaniu, także na południu Libii, syna obalonego przywódcy kraju Muammara Kadafiego, Saifa al-Islama. Jak oświadczył wiceprzewodniczący Narodowej Rady Libijskiej Abdel Hafiz Ghoga, syn Kadafiego będzie sądzony w Libii, co jest "kwestią suwerenności narodowej". Społeczność międzynarodowa, w tym UE i USA, nalegała na władze w Libii, by współpracowały z Międzynarodowym Trybunałem Karnym w celu zagwarantowania Saifowi "sprawiedliwego procesu". Miejsce osądzenia Saifa al-Islama ma być też tematem rozmów prokuratora MTK Luisa Moreno-Ocampo z libijskimi władzami w najbliższych dniach.

"Saifa osądzimy w Libii"

Minister ds. informacji Libii Mahmud Szamam powiedział agencji AP, że syn Kadafiego musi być sądzony w kraju, nawet mimo braku instytucji wymiaru sprawiedliwości, które dopiero trzeba utworzyć. - Tylko to będzie fair w stosunku do Libijczyków. Saif al-Islam popełnił zbrodnie przeciwko narodowi libijskiemu. MTK jest sądem wtórnym i Libijczycy nie pozwolą, by syn Kadafiego był sądzony za granicą - oświadczył.

Saif al-Islam został zatrzymany w południowej, pustynnej części Libii w nocy z piątku na sobotę przez bojowników z miasta Zintan, na zachodzie Libii. Następnie przetransportowano go do Zintanu, gdzie przebywa w nieznanym miejscu. Bojownicy, którzy pojmali syna Kadafiego, odmawiają przekazania go władzom w Trypolisie. Prowokuje to pytanie, czy będzie on miał sprawiedliwy proces, i uwidacznia słabość władz tymczasowych w podzielonym na regionalne frakcje kraju - zauważa agencja AP.

Jeszcze po obaleniu Muammara Kadafiego w sierpniu i jego śmierci w październiku lokalne i często rywalizujące ze sobą frakcje powstańców odmawiały złożenia broni, co budziło obawy przed nową falą przemocy i niestabilnością. Teraz bojownicy, którzy schwytali Saifa, twierdzą, że z tego powodu przysługuje im "pierwszeństwo", a w Zintanie "będzie on bezpieczniejszy". Szamam oświadczył, że władze Libii nie mają zastrzeżeń do przetrzymywania więźnia w Zintanie do czasu organizacji procesu, ale już sam proces nie może się odbyć w tym niewielkim mieście.

MTK: rola Senussiego była kluczowa

Pojmany w niedzielę Senussi był po aresztowaniu Saifa i śmierci Kadafiego ostatnim przedstawicielem libijskiego reżimu poszukiwanym przez MTK za zbrodnie przeciwko ludzkości. 62-letni Senussi jest żonaty z siostrą drugiej żony Kadafiego, Safii. Międzynarodowy Trybunał Karny stara się potwierdzić informacje o jego zatrzymaniu.

MTK zarzuca Senussiemu odegranie "kluczowej" roli w realizacji planu Kadafiego i jego syna Saifa, zmierzającego do zduszenia powstania w Libii. Senussi, jako "pośredni autor", ma być odpowiedzialny za zbrodnie przeciwko ludzkości, czyli zabójstwa i prześladowania setek cywilów przez libijskie służby bezpieczeństwa w Bengazi "od 15 lutego do co najmniej 20 lutego" - sprecyzowano. Pod jego dowództwem siły bezpieczeństwa "popełniały akty nieludzkie wobec ludności cywilnej, pozbawiając ludzi ich fundamentalnych praw" - twierdzi MTK. Senussi został w 1999 roku skazany zaocznie przez sąd w Paryżu na dożywotnie więzienie za rolę w zamachu na samolot francuskich linii UTA w 1989 roku nad terytorium Nigru, w którym zginęło 170 osób.

zew, PAP

Wszystko o nowym rządzie Tuska - kliknij tutaj