- Problemem jest deficyt demokracji. Dochodzi do tego, że ostrzega się ludzi biznesu, że jeśli nie zaangażują się wystarczająco w pewnym kierunku, ucierpi na tym ich sukces ekonomiczny - podkreślił Gorbaczow, który przyznał, że "wstydzi się" za sytuację jaka panuje w dzisiejszej Rosji. - W pewnych aspektach trzeba pomyśleć, by od zera zacząć budowę demokracji, a rola i poparcie mediów są kluczowe. Klasy będące u władzy są wszędzie coraz bardziej stanowcze - dodał Gorbaczow, który przypomniał przy okazji słowa Stalina: "Nieważne, kto głosuje, ważne, kto liczy głosy".
Na uwagę, że w sondażach poparcie dla Putina spada, a premier Rosji został nawet niedawno wygwizdany, Gorbaczow odpowiedział, że "sondaże i manifestacje trzeba traktować z wielką ostrożnością". Były prezydent przypomniał, że Putin zawsze cieszył się wielkim autorytetem w Rosji. - Teraz ma duże szanse z jeszcze większą siłą utwierdzić swój autorytet w narodzie - ocenił. W opinii Gorbaczowa "realna siła Putina jest i pozostanie solidna". Pytany w jaki sposób Zachód może pomóc w budowie rosyjskiej demokracji ostatni przywódca ZSRR stwierdził, że należy "traktować Rosję z szacunkiem, jak równego, unikać wyniosłych rad, wszelkiej arogancji czy wyższości".
PAP, arb