"Państwo zawiodło haniebnie"
Podczas debaty Bundestagu z mównicy padały poważne zarzuty pod adresem niemieckich służb bezpieczeństwa. - Z oburzeniem musimy stwierdzić, że dawny duch rasizmu i nienawiści do obcych znów kosztował życie wielu ludzi w tym kraju. Trudno uwierzyć w to, że banda neonazistowskich morderców przez wiele lat przemierza Niemcy, dokonuje wręcz egzekucji i nikt jej nie niepokoi przez 10 lat - oburzał się szef frakcji opozycyjnych socjaldemokracji Frank-Walter Steinmeier. - Zadaniem państwa jest troska o bezpieczne życie jego mieszkańców. W tej centralnej dziedzinie nasze państwo zawiodło w haniebny sposób. To musi mieć konsekwencje. Mamy do czynienia z najcięższym kryzysem zaufania w kontrwywiadzie niemieckim - dodał.
Steinmeier krytykował również relacje mediów, które informowały o "kebabowych mordach": wśród ofiar neonazistów byli również tureccy sprzedawcy kebabów. - Należy skończyć z bagatelizowaniem prawicowego ekstremizmu - apelował. Przypomniał, że od początku lat 90-tych w Niemczech ofiarą aktów przemocy o podłożu skrajnie prawicowym padło około 140 osób.
"Służby ślepe na prawe oko"
Z kolei zdaniem szefowej frakcji Zielonych Renate Kuenast niemieckie służby bezpieczeństwa zbyt mocno skoncentrowały się w ostatnich latach na walce z lewicowym ekstremizmem. - Można mieć wrażenie, że instytucje te są ślepe na prawe oko albo niedokładnie patrzą prawym okiem - ironizowała.
Niemiecki minister spraw wewnętrznych Hans-Peter Friedrich obiecał drobiazgowe wyjaśnienie przestępstw neonazistowskiej siatki. Poinformował, że nad sprawą pracuje 300 funkcjonariuszy policji i kontrwywiadu. - Tu nie chodzi tylko o atak na pojedyncze osoby, ale to atak na nasze społeczeństwo, wolnościowy porządek i demokracje - podkreślił minister.
Co dalej z NPD?
Podczas debaty opozycja zażądała też wycofania z szeregów NPD informatorów kontrwywiadu, by usunąć przeszkody na drodze do zdelegalizowania tego ugrupowania. W 2003 r. trybunał konstytucyjny zablokował wniosek o zakaz działalności tej skrajnie prawicowej partii, gdy okazało się, że część materiału dowodowego przeciwko NPD pochodziła właśnie od informatorów Urzędu Ochrony Konstytucji. - Musimy wreszcie osuszyć to brunatne bagno w naszym kraju - mówił Steinmeier. Wycofaniu agentów kontrwywiadu z NPD sprzeciwia się szef MSW, twierdząc, że często dostarczają oni władzom cennych informacji o działalności skrajnie prawicowych grup.
Przypadkowe wykrycie neonazistowskiej grupy terrorystycznej z Zwickau, która przez wiele lat bezkarnie mordowała imigrantów i rabowała banki, wstrząsnęło niemiecką opinią publiczną i jest głównym tematem serwisów informacyjnych oraz prasy. 4 listopada członkowie grupy Uwe Boehnhardt i Uwe Mundlos popełnili samobójstwo, prawdopodobnie bojąc się schwytania po napadzie na bank w Eisenach. Ich wspólniczka Beate Zschaepe sama zgłosiła się na policję, a w domu w Zwickau, gdzie mieszkała trójka przestępców, wybuchła bomba. W ruinach policja znalazła broń, a także gotowe do wysłania płyty DVD z 15-minutowym filmem Narodowosocjalistycznego Podziemia. W nagraniu członkowie gangu przyznali się do serii zamachów na imigrantów. Niemiecka policja podejrzewa około tuzina osób o współpracę z trojgiem przestępców z Zwickau. Beate Zschaepe dotąd nie złożyła zeznań.
PAP, arb