Chaos w Londynie wywołał strajk pracowników metra. Efekt - gigantyczne korki uliczne i kolejki na przystankach autobusowych długie, mieszkańców usiłujących dojechać do pracy.
Z londyńskiego metra, najstarszego na świecie, korzysta dziennie prawie trzy miliony osób.
Strajkujący protestują przeciwko rządowym planom częściowego sprywatyzowania londyńskiego metra, które - jak argumentują organizatorzy akcji protestu - nie uwzględniają kwestii bezpieczeństwa pracy a także zakładają zwolnienie części pracowników.
Związek zawodowy organizujący strajk zarzuca władzom brak konsultacji w sprawie planów rządowych.
Burmistrz Londynu Ken Livingstone, który jest przeciwny projektowi częściowej prywatyzacji, odmówił potępienia strajkujących.
"Najlepszym sposobem uniknięcia konfliktu jest to, aby rząd wycofał się z projektu" - uważa Livingstone.
Ocenia się, że 24-godzinna akcja strajkowa kosztować będzie miasto 60 mln funtów (93 mln euro).
nat, pap
Strajkujący protestują przeciwko rządowym planom częściowego sprywatyzowania londyńskiego metra, które - jak argumentują organizatorzy akcji protestu - nie uwzględniają kwestii bezpieczeństwa pracy a także zakładają zwolnienie części pracowników.
Związek zawodowy organizujący strajk zarzuca władzom brak konsultacji w sprawie planów rządowych.
Burmistrz Londynu Ken Livingstone, który jest przeciwny projektowi częściowej prywatyzacji, odmówił potępienia strajkujących.
"Najlepszym sposobem uniknięcia konfliktu jest to, aby rząd wycofał się z projektu" - uważa Livingstone.
Ocenia się, że 24-godzinna akcja strajkowa kosztować będzie miasto 60 mln funtów (93 mln euro).
nat, pap