Trzęsienie ziemi o sile 4,7 stopni w skali Richtera dało się odczuć w części Nadrenii, w południowo-wschodniej Holandii i wschodniej Belgii.
W rejonie Akwizgranu wstrząsy spowodowały niewielkie szkody materialne. Nie ma ofiar w ludziach. Wstrząsy były odczuwane również na części terytorium Zagłębia Ruhry. Po pierwszym wstrząsie nastąpił drugi, znacznie lżejszy - o sile 0,8 stopnia.
Według władz holenderskich wstrząs był odczuwany w znacznej części kraju, zwłaszcza w rejonie południowo-wschodnim, gdzie policja i straż pożarna odebrały wiele zgłoszeń. Ruchom ziemi towarzyszyły wyraźnie słyszalne odgłosy.
Drgania ścian, mebli i okien sprawiły, że przestraszeni ludzie wybiegli na ulice. Według pierwszych doniesień, jedyne szkody to zarysowania murów. Na dwóch budynkach mieszkalnych zawaliły się kominy.
"W Nadrenii ruchy ziemi występują niemal codziennie, ale najczęściej są nieodczuwalne" - powiedział rzecznik urzędu geologicznego w Krefeld.
W niektórych miejscowościach spanikowani mieszkańcy tak licznie dzwonili do służb ratunkowych, że linie zostały zablokowane.
Wstrząsy nastąpiły o godz. 7.45. Według obserwatorium sejsmicznego w Strasburgu, ich siła wyniosła 4,7 stopnia w skali Richtera, według obserwatorium holenderskiego w De Bilt - 4,9 stopnia. Według obserwatorium niemieckiego, epicentrum znajdowało się w rejonie Akwizgranu. Holendrzy lokalizują je w rejonie Heerlen (Holandia)/Alsdorf (Nadrenia Północna-Westfalia).
Według obserwatorium w Strasburgu, w rejonie trzęsienia ziemi wstrząsy sejsmiczne zwykle mają 2,3 do 3,5 stopnia w skali Richtera. Poniedziałkowe był wyjątkowo silne.
W Holandii najsilniejszy dotychczas wstrząs zarejestrowano w 1992 r. Osiągnął on 5,8 stopnia w skali Richtera i spowodował poważne uszkodzenia budynków.
Poniedziałkowe wstrząsy były odczuwane również na znacznej części terytorium Belgii. Również tam nie było ofiar w ludziach i tylko niewielkie szkody materialne.
Straż pożarna w Liege, oddalonym o ok. 50 km od Akwizgranu, w ciągu kilku minut odebrała 150-200 telefonów do ludzi, którzy "chcieli się dowiedzieć, co się stało" - podała agencja Belga.
nat, pap
Według władz holenderskich wstrząs był odczuwany w znacznej części kraju, zwłaszcza w rejonie południowo-wschodnim, gdzie policja i straż pożarna odebrały wiele zgłoszeń. Ruchom ziemi towarzyszyły wyraźnie słyszalne odgłosy.
Drgania ścian, mebli i okien sprawiły, że przestraszeni ludzie wybiegli na ulice. Według pierwszych doniesień, jedyne szkody to zarysowania murów. Na dwóch budynkach mieszkalnych zawaliły się kominy.
"W Nadrenii ruchy ziemi występują niemal codziennie, ale najczęściej są nieodczuwalne" - powiedział rzecznik urzędu geologicznego w Krefeld.
W niektórych miejscowościach spanikowani mieszkańcy tak licznie dzwonili do służb ratunkowych, że linie zostały zablokowane.
Wstrząsy nastąpiły o godz. 7.45. Według obserwatorium sejsmicznego w Strasburgu, ich siła wyniosła 4,7 stopnia w skali Richtera, według obserwatorium holenderskiego w De Bilt - 4,9 stopnia. Według obserwatorium niemieckiego, epicentrum znajdowało się w rejonie Akwizgranu. Holendrzy lokalizują je w rejonie Heerlen (Holandia)/Alsdorf (Nadrenia Północna-Westfalia).
Według obserwatorium w Strasburgu, w rejonie trzęsienia ziemi wstrząsy sejsmiczne zwykle mają 2,3 do 3,5 stopnia w skali Richtera. Poniedziałkowe był wyjątkowo silne.
W Holandii najsilniejszy dotychczas wstrząs zarejestrowano w 1992 r. Osiągnął on 5,8 stopnia w skali Richtera i spowodował poważne uszkodzenia budynków.
Poniedziałkowe wstrząsy były odczuwane również na znacznej części terytorium Belgii. Również tam nie było ofiar w ludziach i tylko niewielkie szkody materialne.
Straż pożarna w Liege, oddalonym o ok. 50 km od Akwizgranu, w ciągu kilku minut odebrała 150-200 telefonów do ludzi, którzy "chcieli się dowiedzieć, co się stało" - podała agencja Belga.
nat, pap