Jeśli znajdą się inwestorzy, największy australijski dom publiczny, Daily Planet, przekształci się w największe na świecie - notowane na giełdzie - imperium seksu.
Szefowie Daily Planet uznali, że sytuacja ekonomiczna sprzyja ich planom, bo tradycyjne branże biznesu przeżywają zastój i sfrustrowani inwestorzy nie bardzo wiedzą, gdzie lokować pieniądze.
"Ponieważ stare powiedzenie głosi, że seks dobrze się sprzedaje, ponieważ branża dla dorosłych jest ogromnie popularna i zyskowna, sądzimy, iż możliwości są tu nieograniczone" - powiedział jeden z trzech dyrektorów Daily Planet, Andrew Harris.
Inwestorom, którzy zastanawiają się, na ile jest to intratny interes, Harris doradza, aby spojrzeli na Daily Planet jak na pięciogwiazdkowy hotel zawsze z kompletem gości, czerpiący dochody wyłącznie z opłat za pokoje, w wysokości 120 dolarów australijskich za godzinę od każdego gościa (1 dolar australijski = 2,24 zł).
Daily Planet ma oprócz baru 18 pokoi "tematycznych", noszących takie nazwy, jak Wenus czy Xanadu (legendarne miasto w środkowej Azji, domniemana stolica Kubilaja, wnuka Czyngis-chana). Jest też Pokój Rzymski, ozdobiony marmurowymi kolumnami.
Za pieniądze uzyskane z bezpośredniej sprzedaży udziałów jeszcze przed wejściem na giełdę firma chce spłacić długi, kupić lub otworzyć dom publiczny w Sydney, kupić dwa duże kluby nocne, uruchomić lub przejąć produkcję seksownej bielizny, erotyczne strony w internecie i produkcję pornograficznych kaset wideo. Potem - za 6-12 miesięcy - zamierza wypuścić akcje na giełdzie na sumę 50 mln dolarów australijskich.
Daily Planet już próbowała wejść na giełdę w roku 1994, ale wycofała się z zamiaru, gdy okazało się, że zgodnie z ustawodawstwem stanu Wiktoria dotyczącym branży usług seksualnych wszystkie osoby kupujące akcje domu publicznego podlegałyby sprawdzeniu przez policję. Aby ominąć tę niedogodność, Harris uczynił teraz dom publiczny nieruchomością przynoszącą zyski z wynajmu i wyodrębnił działalność prostytutek jako oddzielne przedsięwzięcie. Kupujący akcje będą inwestować tylko w nieruchomość, wobec czego Ustawa o Nadzorze nad Prostytucją nie powinna ich obejmować.
Jeśli plany Daily Planet się powiodą, będzie to pierwszy w świecie domem publicznym notowany na giełdzie. Dołączy tam do kilku firm branży seksualnej, takich jak niemiecka sieć sex shopów Beate Uhse AG.
Prostytucja jest z pewnymi ograniczeniami legalna w niektórych stanach Australii.
em, pap
"Ponieważ stare powiedzenie głosi, że seks dobrze się sprzedaje, ponieważ branża dla dorosłych jest ogromnie popularna i zyskowna, sądzimy, iż możliwości są tu nieograniczone" - powiedział jeden z trzech dyrektorów Daily Planet, Andrew Harris.
Inwestorom, którzy zastanawiają się, na ile jest to intratny interes, Harris doradza, aby spojrzeli na Daily Planet jak na pięciogwiazdkowy hotel zawsze z kompletem gości, czerpiący dochody wyłącznie z opłat za pokoje, w wysokości 120 dolarów australijskich za godzinę od każdego gościa (1 dolar australijski = 2,24 zł).
Daily Planet ma oprócz baru 18 pokoi "tematycznych", noszących takie nazwy, jak Wenus czy Xanadu (legendarne miasto w środkowej Azji, domniemana stolica Kubilaja, wnuka Czyngis-chana). Jest też Pokój Rzymski, ozdobiony marmurowymi kolumnami.
Za pieniądze uzyskane z bezpośredniej sprzedaży udziałów jeszcze przed wejściem na giełdę firma chce spłacić długi, kupić lub otworzyć dom publiczny w Sydney, kupić dwa duże kluby nocne, uruchomić lub przejąć produkcję seksownej bielizny, erotyczne strony w internecie i produkcję pornograficznych kaset wideo. Potem - za 6-12 miesięcy - zamierza wypuścić akcje na giełdzie na sumę 50 mln dolarów australijskich.
Daily Planet już próbowała wejść na giełdę w roku 1994, ale wycofała się z zamiaru, gdy okazało się, że zgodnie z ustawodawstwem stanu Wiktoria dotyczącym branży usług seksualnych wszystkie osoby kupujące akcje domu publicznego podlegałyby sprawdzeniu przez policję. Aby ominąć tę niedogodność, Harris uczynił teraz dom publiczny nieruchomością przynoszącą zyski z wynajmu i wyodrębnił działalność prostytutek jako oddzielne przedsięwzięcie. Kupujący akcje będą inwestować tylko w nieruchomość, wobec czego Ustawa o Nadzorze nad Prostytucją nie powinna ich obejmować.
Jeśli plany Daily Planet się powiodą, będzie to pierwszy w świecie domem publicznym notowany na giełdzie. Dołączy tam do kilku firm branży seksualnej, takich jak niemiecka sieć sex shopów Beate Uhse AG.
Prostytucja jest z pewnymi ograniczeniami legalna w niektórych stanach Australii.
em, pap