Były podwójny agent Edward Lee Howard, który w 1985 roku uciekł z USA do ZSRR, zmarł w swoim domu pod Moskwą, spadając ze schodów.
Poinformował o tym poniedziałkowy "Washington Post", powołując się na zastrzegającego sobie anonimowość przyjaciela rodziny Howarda. Według rozmówcy amerykańskiego dziennika, 12 lipca 50-letni Howard spadł ze schodów, łamiąc sobie kręgosłup na odcinku szyjnym.
Doniesień o śmierci agenta nie chciała jednak potwierdzić rosyjska Służba Wywiadu Zagranicznego (SWR). "Nie mamy żadnej wiedzy o fakcie śmierci Edwarda Lee Howarda" - powiedział agencji ITAR-TASS szef służby prasowej SWR, Borys Łabusow.
Agencja Interfax przypomniała, że Howard był pierwszym oficerem operacyjnym CIA, który przeszedł na stronę ZSRR. Pracę w CIA rozpoczął w 1981 roku. Po dwóch latach trafił do Moskwy, gdzie miał prowadzić kilku agentów.
Wyjeżdżając z Moskwy oblał testy na wykrywaczu kłamstw i został zwolniony ze służby. W 1985 roku Witalij Jurczenko, agent KGB, który z kolei przeszedł na stronę USA, wydał Howarda jako podwójnego agenta pracującego dla Moskwy. Ten zdołał jednak zmylić FBI i uciekł do ZSRR. Zamieszkał pod Moskwą jako "gość państwa".
em, pap
Doniesień o śmierci agenta nie chciała jednak potwierdzić rosyjska Służba Wywiadu Zagranicznego (SWR). "Nie mamy żadnej wiedzy o fakcie śmierci Edwarda Lee Howarda" - powiedział agencji ITAR-TASS szef służby prasowej SWR, Borys Łabusow.
Agencja Interfax przypomniała, że Howard był pierwszym oficerem operacyjnym CIA, który przeszedł na stronę ZSRR. Pracę w CIA rozpoczął w 1981 roku. Po dwóch latach trafił do Moskwy, gdzie miał prowadzić kilku agentów.
Wyjeżdżając z Moskwy oblał testy na wykrywaczu kłamstw i został zwolniony ze służby. W 1985 roku Witalij Jurczenko, agent KGB, który z kolei przeszedł na stronę USA, wydał Howarda jako podwójnego agenta pracującego dla Moskwy. Ten zdołał jednak zmylić FBI i uciekł do ZSRR. Zamieszkał pod Moskwą jako "gość państwa".
em, pap