Francuz Zacarias Moussaoui przyznał się, a następnie odwołał, przed sądem w Alexandrii zeznania, że jest winny stawianym mu zarzutom dotyczących udziału w atakach na USA.
Moussaoui jest jedynym oskarżonym w związku z zamachami terrorystycznymi w USA 11 września 2001 roku.
Tydzień temu okręgowa sędzia Leonie Brinkema nie chciała uznać jego przyznania się do winy i dała mu więcej czasu do zastanowienia się. 34-letni Moussaoui przyznał się wówczas do winy i zaskoczył sąd, twierdząc, że jest członkiem Al-Kaidy, że wiedział o zamachach z 11 września oraz że był posłuszny Osamie bin Ladenowi.
W czwartek zapytany przez sędzię Brinkema, czy nadal przyznaje się do winy, Moussaoui najpierw powiedział, że jest winien części (nie wszystkich) stawianych mu zarzutów. Potem jednak zmienił zdanie i odwołał swoje przyznanie się do winy "ze względu na zobowiązania wobec swego stwórcy Allacha i by ratować życie".
Sędzia przyjęła jego oświadczenie i powiedziała, że nie można wykorzystać jego poprzedniego zeznania przeciwko niemu.
USA oskarżają bin Ladena i jego organizację Al-Kadidę o zamachy terrorystyczne dokonane 11 września przy użyciu porwanych samolotów, w wyniku których zginęło ok. 3 tys. ludzi. Przedstawiciele USA uważają, że Moussaoui, obywatel francuski pochodzenia marokańskiego, miał być jednym z porywaczy.
Zacarias Moussaoui stanął przed federalnym sądem okręgowym w USA pod koniec czerwca. Został aresztowany w USA jeszcze w sierpniu ubiegłego roku i 11 września był w więzieniu. Prokuratura zarzuca mu, że brał udział w przygotowaniach do ataku i miał być jednym z terrorystów, którzy opanowali samoloty, rozbite następnie w Nowym Jorku, Waszyngtonie i w Pensylwanii.
Jeszcze zanim stanął przed sądem deklarował się jako nieprzejednany wróg Ameryki i zwolennik Osamy bin Ladena. Podczas przesłuchania w kwietniu Moussaoui wygłosił trwające 50 minut przemówienie, w którym powiedział, że modli się o zniszczenie USA, a także narodu i państwa żydowskiego oraz o wyzwolenie Palestyny.
Moussaoui uczył się latać w szkole pilotażu w stanie Minnesota. Władze twierdzą, że mają również dowody, iż szkolił się w obozie Al-Kaidy w Afganistanie i uczestniczył w operacjach finansowania akcji terrorystycznych. Grozi mu kara śmierci.
nat, pap
Tydzień temu okręgowa sędzia Leonie Brinkema nie chciała uznać jego przyznania się do winy i dała mu więcej czasu do zastanowienia się. 34-letni Moussaoui przyznał się wówczas do winy i zaskoczył sąd, twierdząc, że jest członkiem Al-Kaidy, że wiedział o zamachach z 11 września oraz że był posłuszny Osamie bin Ladenowi.
W czwartek zapytany przez sędzię Brinkema, czy nadal przyznaje się do winy, Moussaoui najpierw powiedział, że jest winien części (nie wszystkich) stawianych mu zarzutów. Potem jednak zmienił zdanie i odwołał swoje przyznanie się do winy "ze względu na zobowiązania wobec swego stwórcy Allacha i by ratować życie".
Sędzia przyjęła jego oświadczenie i powiedziała, że nie można wykorzystać jego poprzedniego zeznania przeciwko niemu.
USA oskarżają bin Ladena i jego organizację Al-Kadidę o zamachy terrorystyczne dokonane 11 września przy użyciu porwanych samolotów, w wyniku których zginęło ok. 3 tys. ludzi. Przedstawiciele USA uważają, że Moussaoui, obywatel francuski pochodzenia marokańskiego, miał być jednym z porywaczy.
Zacarias Moussaoui stanął przed federalnym sądem okręgowym w USA pod koniec czerwca. Został aresztowany w USA jeszcze w sierpniu ubiegłego roku i 11 września był w więzieniu. Prokuratura zarzuca mu, że brał udział w przygotowaniach do ataku i miał być jednym z terrorystów, którzy opanowali samoloty, rozbite następnie w Nowym Jorku, Waszyngtonie i w Pensylwanii.
Jeszcze zanim stanął przed sądem deklarował się jako nieprzejednany wróg Ameryki i zwolennik Osamy bin Ladena. Podczas przesłuchania w kwietniu Moussaoui wygłosił trwające 50 minut przemówienie, w którym powiedział, że modli się o zniszczenie USA, a także narodu i państwa żydowskiego oraz o wyzwolenie Palestyny.
Moussaoui uczył się latać w szkole pilotażu w stanie Minnesota. Władze twierdzą, że mają również dowody, iż szkolił się w obozie Al-Kaidy w Afganistanie i uczestniczył w operacjach finansowania akcji terrorystycznych. Grozi mu kara śmierci.
nat, pap