"Śpioch" zlecił zabójstwo?

"Śpioch" zlecił zabójstwo?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zatrzymanie b. sekretarza generalnego czeskiego MZS Karla Srby w związku ze sprawą planowanego zabójstwa dziennikarki Sabiny Slonkovej rozpętało aferę w czeskich wojskowych służbach specjalnych.
Okazuje się, że Karel Srba, który - według jednej z zatrzymanych w tej sprawie - miał być zleceniodawcą morderstwa reporterki dziennika "Mlada Fronta Dnes", jest nadal pracownikiem wywiadu wojskowego, mimo że już przed półtora rokiem miał zostać wykluczony ze służb specjalnych czeskiej armii.
Tak stać się miało, kiedy - po ujawnieniu przez Slonkovą jego udziału w machinacjach finansowych związanych z niekorzystnym dla czeskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych wynajęciem luksusowego hotelu w Moskwie Czeski Dom, musiał zrezygnować z zajmowanego stanowiska.
W wojskowym wywiadzie obronnym Srba jednak pozostał jako tzw. agent uśpiony, mimo, iż - jak twierdzą czeskie media - w jego aktach osobowych figurują stwierdzenia, że jest on człowiekiem, na którego łatwo można wpłynąć oraz osobnikiem "psychicznie niezrównoważonym", a więc potencjalnie niebezpiecznym.
Media spekulują, że właśnie to, iż Srba pozostał w służbie wojskowego wywiadu było powodem, dla którego minister obrony Jaroslav Tvrdik odwołał z funkcji szefa tej służby Andora Szandora. I minister, i nadzorujący pracę służb specjalnych premier Vladimir Szpidla zaprzeczają. Twierdzą, że decyzja o odwołaniu Szandora zapadła, zanim jeszcze zatrzymany został Srba.
Cała afera postawiła czeskie ministerstwo obrony przed skomplikowanym problemem prawnym. Zgodnie z obowiązującymi przepisami Srba (nawet jako agent uśpiony) działa na rzecz wywiadu, a więc armia powinna go na wszelkie możliwe sposoby chronić. Tym m.in. tłumaczy się wstrzemięźliwość władz wojskowych w wypowiadaniu się na temat b. sekretarza generalnego MSZ.
Sprawa jest mocno niejasna. Według czeskich mediów niewykluczone, że plan zabójstwa Slonkovej to w rzeczywistości element tajnej gry operacyjnej wywiadu wojskowego.
Z tego, że wywiad wojskowy zatrudniał takich agentów jak Karel Srba, będzie się musiał tłumaczyć szef sztabu generalnego czeskiej armii Jirzi Szedivy, który - jak się już zapowiada - odejdzie ze stanowiska jesienią tego roku.
IrP, pap