Kolejną próbą rozładowania nastrojów była podana przez państwową telewizję informacja, iż wiceszef Najwyższej Rady Wojskowej Sami Enan wyraził gotowość spotkania się z młodymi animatorami protestów. O zmierzchu tysiące ludzi, wśród nich wielu ciekawskich, zgromadziło się na placu Tahrir, będącym również areną masowych demonstracji, które w lutym doprowadziły do ustąpienia autokratycznego prezydenta Hosniego Mubaraka. Protestujący rozwinęli duży transparent, wzywający do odejścia kierującego Najwyższą Radą Wojskową marszałka Mohameda Husajna Tantawiego, Enana oraz samej Rady, sprawującej władzę od czasu obalenia Mubaraka.
Według prowadzonej przez agencję Reutera statystyki, łączna liczba śmiertelnych ofiar obecnej fali zamieszek wzrosła do 38 - 23 listopada jeden mężczyzna został zabity w Aleksandrii, a drugi - jak podała egipska agencja MENA - poniósł śmierć w trakcie ataku na komisariat policji w Mersa Matruh na północnym zachodzie Egiptu. Natomiast ministerstwo zdrowia twierdzi, iż zginęło dotąd 32 ludzi, a 2 tys. odniosło obrażenia.
Tantawi, który za czasów Mubaraka był przez dwa dziesięciolecia ministrem obrony, obiecał, że wybory cywilnego prezydenta zostaną przeprowadzone w czerwcu przyszłego roku - czyli pół roku wcześniej niż pierwotnie planowano. Marszałek potwierdził również, że wybory parlamentarne - pierwsze wolne w Egipcie od dziesięcioleci - rozpoczną się 28 listopada. Skomplikowany proces głosowania w sprawie składu niższej i wyższej izby parlamentu ma się zakończyć w marcu - obie izby mają wyłonić potem 100-osobowe zgromadzenie, którego zadaniem będzie opracowanie nowej konstytucji.
PAP, arb