Izrael i Egipt wzmocniły ochronę wspólnej granicy po serii zamachów terrorystycznych z sierpnia tego roku, w wyniku których pod Ejlatem zginęło ośmiu Izraelczyków. Sprawcy ataków przedostali się do Izraela przez granicę na półwyspie Synaj. W czasie pościgu za napastnikami siły izraelskie zastrzeliły z kolei przez pomyłkę sześciu egipskich pograniczników. Incydent wywołał napięcie w stosunkach Izraela z Egiptem, ale zostało ono załagodzone, a obie strony podkreśliły, że zwalczanie terroru leży w ich wspólnym interesie.
Izrael przyspieszył też budowę muru ochronnego wzdłuż granicy. Szef sztabu generalnego armii izraelskiej gen. Benny Ganc zapewniał ostatnio parlamentarną komisję spraw zagranicznych i bezpieczeństwa, że budowa zostanie zakończona do końca przyszłego roku.
Zgodnie z traktatem pokojowym egipsko-izraelskim z 1979 roku półwysep Synaj pozostaje strefą zdemilitaryzowaną. Stacjonują na jego terenie jedynie ograniczone siły, których celem jest ochrona ponad 260-kilometrowej granicy. Izrael nie kryje zaniepokojenia tym, że przemiany w Egipcie, które doprowadziły w lutym do ustąpienia prezydenta Hosniego Mubaraka, osłabiły kontrolę władz centralnych nad Synajem, ośmielając gangi kryminalne i grupy terrorystyczne. W wyniku ich działań m.in. już kilkakrotnie był wysadzany gazociąg, dostarczający egipski gaz ziemny do Izraela.
zew, PAP