Karber, który po przejściu na emeryturę pracował ochotniczo w agencji Pentagonu zajmującej się wykrywaniem broni masowego rażenia na świecie i wykładał na Georgetown, w 2008 r. zaczął z grupą studentów studia nad chińskimi tunelami. Zespół korzystał z danych wywiadu, amerykańskich i chińskich raportów w internecie oraz materiałów w chińskiej telewizji.
Jak podaje "Washington Post", ich konkluzja - że Chiny mogą mieć więcej broni nuklearnej niż dotąd sądzono - wzbudziła poruszenie w kręgach wojskowych. Sprawa tuneli stała się też tematem przesłuchań w jednej z komisji Kongresu.
Szacuje się, że Chiny mają około 400 głowic atomowych. W odróżnieniu od USA i Rosji, związanych traktami rozbrojeniowymi nakazującymi wzajemne inspekcje na miejscu i ujawnianie danych o arsenałach nuklearnych, Chiny nie podają, ile mają głowic - ich liczba jest przedmiotem szacunkowych obliczeń.
Niektórzy eksperci, zwłaszcza zwolennicy rozbrojenia atomowego, sceptycznie podchodzą do rewelacji zespołu prof. Karbera. Twierdzą oni, że część źródeł, na których opiera on swoje wnioski, nie jest wiarygodna; szczególnie ma to dotyczyć materiałów z internetu.
zew, PAP