Walcząca o nominację Partii Republikańskiej w prezydenckich prawyborach Michelle Bachmann komentując zamknięcie przez Wielką Brytanię ambasady w Iranie stwierdziła, że "dokładnie to samo zrobiłaby, gdyby była prezydentem". - Nie mielibyśmy ambasady w Iranie. Nie pozwoliłabym, żeby tam była - przekonywała. Szkopuł w tym, że USA nie mają ambasady w tym kraju od... 31 lat.
USA zlikwidowały placówkę dyplomatyczną w Teheranie w 1980 roku - po tym jak po rewolucji islamskiej w Iranie tłum zaatakował amerykańską ambasadę i wziął 52 pracowników placówki za zakładników (pracownicy byli przetrzymywani przez 444 dni).
Sztab kandydatki stara się wyjść z całej sytuacji z twarzą. "Kongreswoman Bachmann jest w pełni świadoma, że nie mamy ambasady w Iranie i nie mieliśmy jej od 1980 roku. Zgodziła się z działaniami podjętymi przez Brytyjczyków, by zapewnić bezpieczeństwo pracownikom ambasady i mówiła hipotetycznie" - głosi oficjalne oświadczenie w tej sprawie.
ABC News, arb