Siedem miesięcy po skandalu ujawnionym przez brytyjski tygodnik "Sunday Times", który udowodnił kilku europosłom korupcję (byli gotowi "sprzedać" poprawki do nowych przepisów UE za kwoty nawet do 100 tys. euro), Parlament Europejski przyjął ogromną większością głosów kodeks postępowania europosłów. Ma on zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2012 roku. Za kodeksem opowiedziało się 619 eurodeputowanych, przeciw było tylko dwóch posłów, a sześciu się wstrzymało. Zapisy kodeksu są już powszechnie znane - zaaprobowała je w listopadzie Komisja ds. konstytucyjnych PE, a wypracowała specjalna, powołana w tym celu przez przewodniczącego Jerzego Buzka, grupa robocza.
Kodeks przewiduje m.in., że europosłowie będą musieli składać deklaracje o dodatkowych dochodach i odmawiać wynagrodzeń za wpływanie na legislację. Dokument zakazuje konfliktu interesów, ale nie drugiej pracy. Posłowie podczas pełnienia swoich funkcji "nie mogą czerpać pośrednio lub bezpośrednio korzyści finansowych lub starać się o ichuzyskanie" za głosowanie lub nawet za "wpływanie" na unijną legislację czy rezolucje. W przypadku niewypełnienia deklaracji o dochodach europosłom grożą sankcje: zakaz udziału w delegacjach poselskich, zakaz mianowania sprawozdawcą lub przewodniczącym jakiegokolwiek gremium parlamentarnego. Eurodeputowani "powinni się także wstrzymać" od przyjmowania prezentów i upominków o wartości większej niż 150 euro. W przypadku złamania zasad kodeksu przewidziane są sankcje - od nagany aż po pozbawienie prawa do pisania raportów. Ponadto poseł może być tymczasowo (na okres od 2 do 10 dni) pozbawiony diety lub prawa udziału w posiedzeniach komisji i delegacji (bez uszczerbku dla prawa głosu).
- To pierwszy i jak do tej pory jedyny Kodeks Postępowania dla Europarlamentarzystów. Stanie się dla nich ochroną przed nieetycznym zachowaniem, przynosi również znaczący postęp w porównaniu do sytuacji obecnej - powiedział po głosowaniu Buzek. Podkreślił, że dokument został przyjęty w rekordowym czasie dziesięciu tygodni.
eb, pap