W najkrwawszej od siedmiu lat wendecie w Górnym Egipcie 22 członków jednej rodziny zginęło z rąk rywalizującego z nią klanu rodzinnego.
Ofiary wpadły w zasadzkę zamachowców, gdy jechały dwoma minibusami.
Do aktu zemsty, zwanego tutaj "tar", doszło w prowincji Sohag, ok. 450 km na południe od Kairu, gdy członkowie klanu Al al- Hanaszat udawali się dwoma samochodami do sądu, na proces dwóch członków swej rodziny oskarżonych o zamordowanie przed 4 miesiącami mężczyzny z klanu Abdel Halim.
Kilku ludzi z rodziny Abdel Halim urządziło zasadzkę na drodze prowadzącej ze wsi Beit Allam, w której mieszkają obie rodziny do miasta Sohag, gdzie znajduje się sąd.
Gdy nadjechały minibusy, otworzyli ogień z broni automatycznej, zabijając 22 osoby z klanu al-Hanaszat i raniąc trzy.
Po stronie napastników nie ma ofiar.
Policja obstawiła domy obu klanów i przeczesywała w sobotę okolice wsi Beit Allam w poszukiwaniu sprawców masakry, którzy ukryli się prawdopodobnie w okolicznych górach.
Z klanu al-Hanaszat pozostały przy życiu jedynie kobiety.
W Górnym Egipcie prawie wszyscy mają broń palną, często pistolety automatyczne, a wendety rodzinne ciągną się niekiedy przez pół wieku, przechodzą z pokolenia na pokolenie.
Ich przyczyną bywa najczęściej rywalizacja o władzę i wpływy w wiosce czy miasteczku lub konflikty powstałe przy podziale spadku.
Najkrwawsza w ostatnich latach zemsta rodowa wydarzyła się w 1995 r. i kosztowała życie 24 osób. Dwie rodziny stoczyły walkę na pistolety automatyczne z w miejscowości Minya, przy wyjściu z meczetu.
les, pap
Do aktu zemsty, zwanego tutaj "tar", doszło w prowincji Sohag, ok. 450 km na południe od Kairu, gdy członkowie klanu Al al- Hanaszat udawali się dwoma samochodami do sądu, na proces dwóch członków swej rodziny oskarżonych o zamordowanie przed 4 miesiącami mężczyzny z klanu Abdel Halim.
Kilku ludzi z rodziny Abdel Halim urządziło zasadzkę na drodze prowadzącej ze wsi Beit Allam, w której mieszkają obie rodziny do miasta Sohag, gdzie znajduje się sąd.
Gdy nadjechały minibusy, otworzyli ogień z broni automatycznej, zabijając 22 osoby z klanu al-Hanaszat i raniąc trzy.
Po stronie napastników nie ma ofiar.
Policja obstawiła domy obu klanów i przeczesywała w sobotę okolice wsi Beit Allam w poszukiwaniu sprawców masakry, którzy ukryli się prawdopodobnie w okolicznych górach.
Z klanu al-Hanaszat pozostały przy życiu jedynie kobiety.
W Górnym Egipcie prawie wszyscy mają broń palną, często pistolety automatyczne, a wendety rodzinne ciągną się niekiedy przez pół wieku, przechodzą z pokolenia na pokolenie.
Ich przyczyną bywa najczęściej rywalizacja o władzę i wpływy w wiosce czy miasteczku lub konflikty powstałe przy podziale spadku.
Najkrwawsza w ostatnich latach zemsta rodowa wydarzyła się w 1995 r. i kosztowała życie 24 osób. Dwie rodziny stoczyły walkę na pistolety automatyczne z w miejscowości Minya, przy wyjściu z meczetu.
les, pap