Birma będzie znów demokratyczna?

Birma będzie znów demokratyczna?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Aung San Suu Kyi (fot. World Economic Forum) 
Liderka birmańskiej opozycji Aung San Suu Kyi wyraziła przekonanie, że dzięki wsparciu m.in. USA demokratyzacja jej kraju jest możliwa. Deklaracja padła po spotkaniu z sekretarz stanu Hillary Clinton, która przebywa w Birmie z historyczną wizytą - amerykański sekretarz stanu nie odwiedził tego azjatyckiego kraju od ponad 50 lat.
- Jestem głęboko przekonana, że jeśli będziemy wspólnie pracować - i kiedy mówię my, mam na myśli birmański rząd, opozycję i naszych przyjaciół ze Stanów Zjednoczonych i całego świata -  to nie będzie odwrotu z drogi w kierunku demokracji - powiedziała Suu Kyi po spotkaniu z Clinton. - Jeszcze na tę drogę nie weszliśmy, ale mamy nadzieję, że stanie się to  tak szybko, jak to możliwe - zastrzegła opozycjonistka, laureatka Pokojowej Nagrody Nobla z 1991 roku.

Opozycjonistka oceniła, że dzięki spotkaniu z szefową amerykańskiej dyplomacji Birma "będzie mogła odnowić stosunki przyjaźni i  zrozumienia" między obu krajami. Wyraziła przy tym nadzieję, że wsparcie i zaangażowanie Stanów Zjednoczonych będą sprzyjać procesowi demokratyzacji w Birmie. Wizyta Clinton w kraju to  "historyczna chwila" - dodała. Suu Kyi zaapelowała też do władz o uwolnienie wszystkich więźniów politycznych i położenie kresu aktom przemocy wobec mniejszości etnicznych w Birmie.

1 grudnia Hillary Clinton przekazała swojej rozmówczyni list od prezydenta USA Baracka Obamy. Prezydent podziękował w nim Suu Kyi za "inspirację, jaką stanowi dla wszystkich ludzi szanujących demokrację, prawa człowieka i sprawiedliwość", oraz  zapewniał, że USA "zawsze stoją po jej stronie". Sekretarz stanu zrelacjonowała także noblistce wyniki swoich rozmów z przedstawicielami reżimu w obecnej stolicy kraju, Najpjidaw.

Od objęcia władzy w marcu przez rząd cywilny, choć popierany przez juntę, z Birmy napływają pozytywne sygnały świadczące o dokonywanych tam reformach. Są to m.in.: amnestia dla części więźniów politycznych, powrót Aung San Suu Kyi, przywódczyni Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD), na scenę polityczną czy wprowadzenie prawa do  organizowania strajków i tworzenia związków zawodowych. NLD, zdelegalizowana przez wojskowy reżim w maju 2010 roku, w związku z zapowiedzią bojkotu wyborów parlamentarnych w  listopadzie tego samego roku, w ubiegłym miesiącu została ponownie zarejestrowana jako partia polityczna i zapowiedziała udział w zbliżających się wyborach uzupełniających. Było to możliwe dzięki podpisaniu przez prezydenta Thein Seina, byłego wojskowego, znowelizowanej ustawy o partiach politycznych. Sama Suu Kyi zapowiedziała, że wystartuje w najbliższych wyborach.

PAP, arb