- Stany Zjednoczone są gotowe stać u boku Afganistanu na dłuższą metę, by wspierać proces transformacji, utrzymać stabilność i wzrost gospodarczy - powiedziała sekretarz stanu USA Hillary Clinton w wystąpieniu na konferencji, w której uczestniczą szefowie dyplomacji i reprezentanci 100 państw i organizacji międzynarodowych. Podkreśliła jednak, że wsparcie musi być oparte na "zobowiązaniach wzajemnej natury pomiędzy Afganistanem a wspólnotą międzynarodową". Afgańczycy muszą zrealizować swoje zobowiązania dotyczące reform, wzmacniania zdolności obronnych oraz wzmacniania demokracji i praworządności. Clinton przypomniała o problemach finansowych, trapiących wiele państw, zaangażowanych we wsparcie Afganistanu. - Dlatego ważne jest, byśmy przyjęli kompleksową i skuteczną strategię, która zapewni maksymalne wykorzystanie dostępnych środków. Każdy musi sprostać swojej odpowiedzialności, jeśli chcemy odnieść sukces - powiedziała.
Niemiecka kanclerz Angela Merkel zaapelowała do prezydenta Hamida Karzaja o postępy w walce z korupcją i handlem narkotykami oraz o starania na rzecz pojednania z talibami. - Możemy w tym pomóc - powiedziała Merkel. - Rozwiązać ten problem muszą sami Afgańczycy - zaznaczyła.
- Afgańczycy nie chcą korzystać ze szczodrości wspólnoty międzynarodowej ani jednego dnia dłużej, niż będzie to konieczne" - powiedział Karzaj. Pieniądze są potrzebne m.in. na dalszą rozbudowę armii, policji i instytucji państwowych. Choć przez minione 10 lat wiele udało się osiągnąć dzięki zaangażowaniu wspólnoty międzynarodowej to - jak mówił Karzaj - "młoda afgańska demokracja pozostaje krucha".eb, pap