Za atakami na media stały rosyjskie służby?

Za atakami na media stały rosyjskie służby?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hakerzy byli funkcjonariuszami państwa? (fot. Wikipedia) 
Rosyjska organizacja Gołos oskarżyła Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB) o to, że stała za atakami hakerskimi, które zablokowały w niedzielę strony internetowe Gołosu i innych mediów. W sprawie blokady Echo Moskwy zwróciło się do władz.
W niedzielę, w dniu wyborów do Dumy Państwowej, strony internetowe popularnego radia Echo Moskwy, opiniotwórczego dziennika "Kommiersant" i  niezależnego stowarzyszenia Gołos, rejestrującego naruszenia prawa wyborczego, zastały zaatakowane przez hakerów. Stowarzyszenie Gołos, które monitoruje wybory w Rosji od 11 lat, stało się, jak pisze AFP, obiektem bezprecedensowych nacisków przed wyborami, a jego przewodnicząca Lilia Szybanowa została na krótko zatrzymana przez celników na moskiewskim lotnisku, gdzie skonfiskowano jej notebooka.

OBWE: wybory w Rosji były sfałszowane

- Nie mam komputera, telefonu, Skype'a, wszystko zostało zablokowane -  powiedziała Szybanowa na konferencji prasowej. Dodała, że hakerzy włamali się też do skrzynki pocztowej jej asystenta, dzięki czemu uzyskali dostęp do korespondentów Gołosu. - Represje trwają. Jestem pewna, że to dzieło FSB - powiedziała szefowa Gołosu, który, jak pisze AFP, znalazł się pod lupą władz od listopada, gdy premier Władimir Putin porównał do Judasza organizacje pozarządowe finansowane przez Zachód "w celu wpływania na kompanię wyborczą". Gołos założył we wrześniu stronę, którą nazwał "mapą naruszeń" prawa wyborczego.

Rozgłośnia Echo Moskwy, która również została poddana cyberatakowi w  dniu wyborów, zgłosiła tzw. resortom siłowym fakt popełnienie przestępstwa i zaapelowała o ochronę. Oficjalne pisma w tej sprawie rozgłośnia skierowała do prokuratora generalnego i do MSW.

Tymczasem przedstawiciel wydziału dziennikarstwa Uniwersytetu Moskiewskiego Iwan Zasurski sugeruje, że ataki na popularne portale w  dniu wyborów mogły być dywersją wobec partii Jedna Rosja. - Sądzę, że  jeśli można było dopuścić się dywersji wobec Jednej Rosji, to niczego bardziej efektywnego nie można było wymyślić w internecie, gdyż wszystko to, oczywiście, przypisuje się partii władzy - oświadczył Zasurski, który jest specjalistą od nowoczesnych mediów i teorii komunikacji.

zew, PAP