Proreżimowe milicje porwały, a następnie zabiły 34 cywilów w Hims, na zachodzie Syrii - poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Ponadto do państwowego szpitala przywieziono co najmniej 32 ciała. Od niedzieli działacze praw człowieka i mieszkańcy Hims informują o fali porwań w mieście.
Aktywista, na którego powołuje się Obserwatorium, widział na placu w dzielnicy Al-Zahra, zamieszkanej przez zwolenników prezydenta Baszara el-Asada, ciała 34 cywilów. Według Obserwatorium, zostali oni porwani przez lojalną wobec reżimu milicję Szabiha w kilku dzielnicach Hims, gdzie dominują przeciwnicy władz.
Co najmniej 32 kolejne ciała, zarówno zwolenników, jak i przeciwników Asada, zabrano rano do państwowego szpitala - twierdzi działacz praw człowieka, cytowany przez mające siedzibę w Londynie Obserwatorium. Ponadto według aktywistów siedmiu cywilów zginęło z rąk sił bezpieczeństwa w Hims, które jest centrum antyrządowych demonstracji. W ostatnich dniach w mieście porwano ok. 50 studentów.
Mimo presji ze strony Zachodu i państw arabskich, fala przemocy nadal przetacza się przez Syrię. Zainspirowane arabską wiosną prodemokratyczne i antyprezydenckie demonstracje trwają w tym kraju nieprzerwanie od 18 marca. Według ocen ONZ, w ciągu dziewięciu miesięcy tłumienia protestów i demonstracji zginęły w tym kraju ponad 4 tys. osób.
zew, PAP