Promotor bokserski 70-letni Amerykanin Bob Arum uratował życie, wyskakując z płonącego samolotu.
Arum leciał dwumotorową awionetką Cessna, nad którą pilot podchodząc do lądowania w Big Bear stracił panowanie. Awionetka płonąc i łamiąc pobliskie drzewa, zamiast na pasie kalifornijskiego lotniska, znalazła się w pobliskim stawie.
Wraz z Arumem leciało jeszcze sześć osób. "To wielkie szczęście w nieszczęściu. Bogu zawdzięczamy nasze życie" - powiedział mecenas Arum, który w bogatej karierze promotora opiekował się m.in. mistrzem świata George'm Foremanem.
Na pokładzie oprócz pilotów znajdowało się dwóch dziennikarzy sportowych z Las Vegas oraz dwóch hotelarzy. Wszyscy lecieli na konferencję prasową do Big Bear, zaproszeni na nią przez trenującego tam mistrza świata Amerykanina Oscara de la Hoyę.
14 września Oscar de la Hoya stoczy walkę w obronie tytułu mistrzowskiego w wadze junior średniej (wersja WBC) z rodakiem Fernando Vargasem.
IrP, pap
Wraz z Arumem leciało jeszcze sześć osób. "To wielkie szczęście w nieszczęściu. Bogu zawdzięczamy nasze życie" - powiedział mecenas Arum, który w bogatej karierze promotora opiekował się m.in. mistrzem świata George'm Foremanem.
Na pokładzie oprócz pilotów znajdowało się dwóch dziennikarzy sportowych z Las Vegas oraz dwóch hotelarzy. Wszyscy lecieli na konferencję prasową do Big Bear, zaproszeni na nią przez trenującego tam mistrza świata Amerykanina Oscara de la Hoyę.
14 września Oscar de la Hoya stoczy walkę w obronie tytułu mistrzowskiego w wadze junior średniej (wersja WBC) z rodakiem Fernando Vargasem.
IrP, pap