- Rzeczywiście, jeśli chodzi o obronę rakietową (i Rosję) trzeba przyznać, że nie ma zgody i dlatego musimy kontynuować pracę - powiedziała szefowa amerykańskiej dyplomacji na konferencji prasowej kończącej dwudniowe obrady ministrów spraw zagranicznych NATO.
Obie strony, czego się spodziewano, pozostały jednak przy swoich stanowiskach w kwestii tarczy: Rosja wciąż żąda od NATO pisemnych i prawnie wiążących gwarancji, iż natowski system nie będzie skierowany przeciwko niej. Wcześniej żądała możliwości wspólnego podejmowania decyzji wraz z NATO, na co nie zgodziły się państwa Sojuszu. - Zrozumieliśmy, że NATO nie może powierzyć obrony swojego terytorium innym państwom niż członkowie Sojuszu; chcemy więc, by sojusznicy respektowali także nasze prawo do chronienia terytorium za pomocą naszych własnych sił - mówił szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow.Ze swej strony Hillary Clinton zapewniła, że brak porozumienia z Rosją nie powstrzyma USA przed rozmieszczeniem elementów tarczy antyrakietowej w Europie. Amerykański system obrony przeciwrakietowej, (tzw. phased adaptive approach) jest bowiem główną częścią natowskiego systemu obrony przeciw rakietom balistycznym i dalekiego zasięgu. - Nasz system nie będzie i nie może stanowić zagrożenia dla strategicznego potencjału Rosji. Na pewno nie narusza on równowagi strategicznej pomiędzy nami i Rosją i z pewnością nie jest powodem do (zastosowania) wojskowych środków reagowania - powiedziała Clinton.
eb, pap