Co się tyczy Syrii, to - zdaniem Baraka - Asad i jego ekipa zostaną dosunięci od władzy w ciągu kilku tygodni. Szef izraelskiego MSZ wyraził nadzieję, że "relatywnie świeckie społeczeństwo Syrii pozostanie takim bez względu na postasadowski scenariusz". Jednocześnie minister zauważył, że w następstwie ostatnich wydarzeń na Bliskim Wschodzie może dojść do wzmocnienia wpływów islamskich radykałów, co byłoby "dość niepokojące dla regionu".
Demokratyczne przewroty w państwach arabskich i Iran to - jak pisze agencja Associated Press - sprawy, które najbardziej niepokoją Izrael. Państwo żydowskie pragnie szczególnie zachować sojusz z Egiptem, co jest fundamentem stabilności na Bliskim Wschodzie, lecz stosunki między oboma krajami są napięte od czasu obalenia w lutym przez rewoltę ludową prezydenta Hosniego Mubaraka.
Jeszcze większym zmartwieniem jest - jak pisze AP - program nuklearny Iranu i obawa, że państwo to pracuje nad bronią atomową. Barak unikał w niedzielę wspominania o tzw. opcji militarnej wobec Iranu, wyrażając przekonanie, że wciąż jest czas na "paraliżujące sankcje" wobec irańskich władz i sektora energetycznego tego kraju.
zew, PAP