Resende zwróciła uwagę na fakt, że polska dyplomacja nie pozostała ani biernym obserwatorem, ani bezstronnym członkiem debaty o przyszłości UE. - Warszawa wyraźnie pokazała, że popiera Berlin w jego aspiracjach do przewodzenia pozostałym 26 państwom Unii, wysłała czytelny sygnał, po czyjej stoi stronie - oceniła. - Listopadowa wypowiedź ministra Radosława Sikorskiego dowiodła, że Polska opowiada się za przywództwem Niemiec w Unii Europejskiej. Była też pozytywną przesłanką do polepszania trudnych w przeszłości relacji między obydwoma sąsiadami - podkreśliła.
- Pogłębiający się kryzys zdominował funkcjonowanie Unii Europejskiej w ostatnim półroczu i sprawił, że liczba eurosceptyków zaczęła rosnąć. Warszawa próbowała utrzymywać pozytywne myślenie o przyszłości UE - podsumowała ekspertka.
PAP, arb